Słyszałam jej piosenki już od bardzo dawna, ponieważ mój przyjaciel puszczał jej utwory przy każdym naszym spotkaniu. Lecz wtedy na prawdę nie robiła na mnie żadnego wrażenia.Dopiero któreś dnia z nudów włączyłam na Youtubie piosenkę "Bury a friend". Przesłuchałam. Spoko,fajna,lekko upiorny klimat. Jednak to co włączyłam następne zmieniło moje życie(mogę uczciwie tak napisać). Po przesłuchaniu piosenki "Bellyache" przepadłam całkowicie.Potem poleciało "Idontwannabeyouanymore" i każda następna po kolei.
Jednak chciałam w tym poście zawrzeć co takiego trafiło do mnie, bo słucham na prawdę przeróżnej muzyki. Więc co takiego ma w sobie Billie?
Przede wszystkim przemawia do mnie ten spokój, który ona zawiera w swoich utworach. Po kilku dobrych latach słuchania wysokich, bardzo wysokich dźwięków w muzyce Demi Lovato, u Billie zachwycam się tymi dość niskimi i doskonale dobranymi momentami.
Jako postać sceniczna jest wyjątkowo oryginalna, niczego nie powiela, jej fani nie wiedzą czego się po niej spodziewać. Jest ode mnie o rok młodsza i za każdym razem jak sobie to uświadamiam to jestem w lekkim szoku,ponieważ w swoich tekstach porusza bardzo ważne tematy w prosty ale jednocześnie bardzo wyszukany sposób.Temat uzależnień, które są chyba już czymś naturalnym w środowisku muzycznym ona skraca do jego zdania: 'Nie dawaj mi xanaxu teraz ani nigdy". ~"Xanny". Dodatkowo motywy samobójstwa w "Listen before I go" lub stałego kopiowania siebie nawzajem w "Copycat".
A przechodząc do jej najnowszego albumu, spotykamy się tam z gamą eksperymentów muzycznych, które jak dla mnie są po prostu cudowne.
Wracając do pytania z tytułu, czym jest dla mnie muzyka Billie Eilish?
Spokojem,chwilą oddechu, oderwaniem się od złego świata.


