piątek, 22 września 2017

Monologi Panny Izabelli~25

Jestem teraz w trakcie oglądania i wysłuchiwania świadectwa wiary Tomasza Budzyńskiego i bardzo bliska mi osoba zadała mi pytanie czy znałam go wcześniej? "No wiesz,ja się nie interesowałam tym światem" to była moja odpowiedź, i w sumie potem tak sobie pomyślałam,że...
W tegoroczne rekolekcje wielkopostne stało się coś co właśnie teraz dopiero do mnie dotarło. Byłam wtedy w trakcie odnajdywania swojej wiary,wracania do niej i nie jest to dla mnie jakiś lekki temat. Ale wiecie,w tym roku,w te rekolekcje do naszej szkoły przyjechali dwoje mężczyzn co było dla mnie mega dziwne,bo wiecie rekolekcje to gadanie księży,sióstr,zakonników i powielanie ciągle tego samego. Masz być dobry,nie grzesz,módl się,spowiadaj i tak w kółko.
A tutaj zupełnie nowy przynajmniej dla mnie świat. Jeden w ogóle jest didżejem a drugi raperem. Moja pierwsza myśl to było takie "ale jak,ale oni tacy pobożni itp" wiecie że no zawsze ksiądz a teraz dwójka 20paroletnich chorych w pozytywnym sensie chłopaków.
Wtedy nie miałam jeszcze pojęcia,że jest coś takiego jak właśnie ŚWIADECTWO kogoś,że ktoś i nie ksiądz,siostra może o tym opowiadać. Tylko nawet ja,moja koleżanka,mój wujek,mój chłopak,moja babcia,każdy. Byłam tak bardzo odizolowana od tej wiary,że nie miałam o tym pojęcia. PAX(Michał) i DJ Anem(Łukasz) otworzyli mi oczy,na prawdę. Byłam po prostu zafascynowana tym jak oni są pozytywni,z czego wyszli,jak głęboko byli na nie i Bóg ich uratował i sprawił,że są takimi osobami jakimi są. Ja w te rekolekcje przeszłam mega odmianę,zaczęłam się interesować,zaczęłam codziennie na wieczór modlić,zapisałam się do duszpasterstwa,po prostu CHCIAŁAM. Nie uciekałam już,a wcześniej uciekałam bo się bałam,bo nie rozumiałam,bo nie umiałam być taka jaka oczekiwał Kościół,taka dobra i w ogóle bez grzechu. Pamiętam jak w ostatni dzień rekolekcji poszliśmy grupką do Michała i Łukasza powiedzieć po prostu dziękuje i zrobić sobie z nimi pamiątkowe zdjęcie,ja osobiście miałam łzy w oczach,bo w środku czułam że teraz właśnie zaczyna się dla mnie coś pięknego,piękna historia moja z Bogiem,nie tym złym,obrażonym i gniewnym,tym pełnym miłości i akceptacji.
Pamiętam też jak wtedy po rekolekcjach poszłam na msze niedzielną do swojej parafii,poczułam się całkiem inaczej,wtedy poczułam,że biorę w końcu czynny udział w niej. Modliłam się,śpiewałam,po prostu cieszyłam.
I trwam w tym nadal, jest ciężko nie napisze że nie,ale gdy mam problem już nie uciekam,tylko się modlę.


Panna Izabella