sobota, 14 grudnia 2019

Za czym tęsknie? *list*

Od paru dni w mojej głowie kotłują się myśli. Od paru dni w głowie mam ciągle te same obrazy, które wirują w niej w kółko. Od paru dni jest mi...smutno. Ale w inny sposób. Czuję,że za czymś tęsknie, tylko że sama nie wiedziałam za czym.

Miałam wrażenie, że w Lublinie poznałam Twojego sobowtóra. Ciągle dziwi mnie, ile macie ze sobą wspólnego. I ciągle to podkreślałam, mówiłam i Tobie, i Jemu.
Powiedziałeś, że jesteś jedyny w swoim rodzaju, w sumie to powiedzieliście. Dzień po dniu.
Chyba mój Anioł Stróż będzie też miał taki charakter, bo to dziwne uczucie poznawać osobę, która ma tak wiele z osoby którą znasz całe życie.
Ale to za Tobą tęsknie. Nic dziwnego,skoro przez parę lat byliśmy nierozłączni a teraz widzimy się dwa/trzy razy w miesiącu.
Tęsknie za naszymi sesjami, za rozmowami na poważne i głupie tematy, za śmianiem się i za śpiewaniem razem piosenek.
Tęsknie za tym,że przy Tobie nie musiałam się niczego bać, a przede wszystkim bać się swoich uczuć i bycia sobą. Przy Tobie mogę płakać, mogę być dzieckiem, mogę marudzić, możemy iść przez ulicę i śpiewać nasze ulubione piosenki.
Dzisiaj napisałeś, że wiesz że jesteś dla mnie ważny. Jedno zdanie, ale dało mi nadzieję, promyczek w tym moim ostatnim dole.
Lublin daje mi tak dużo, ale czuję,że odbiera mi Ciebie, a jeśli nie Ciebie to tyle chwil, które moglibyśmy spędzić razem, robiąc to co zawsze, ale nam nigdy się to nie znudzi.
Dlatego tak bardzo czekam, aż do mnie przyjedziesz i pokaże Ci kawałek mojego świata. Poznasz miejsca, które kocham, porobimy tam zdjęcia.
Nasza podróż donikąd.


poniedziałek, 25 listopada 2019

Lublin

Mija drugi miesiąc odkąd tu jestem. Czas pozbierać myśli.
Bo przecież czas zacząć myśleć jak dorosły człowiek.
Narzucić sobie etykietkę i wbić się w tłum ludzi, którzy żyją tylko pracą.
Dlaczego Lublin?
A właśnie dlatego,że żyje tu dwa miesiące i nie mam żadnej etykiety, żadnej nalepki. W końcu trafiając w tłum całkowicie nowych osób, nie udaje nikogo tak jak wcześniej. Jestem sobą i nawet mi się to udaje. Mówię otwarcie to co myślę, nie boję się odezwać.
Pierwszy raz od dawna nie duszę się w sobie. Czuję, że oddycham i że żyje.
Lublin daje mi wolność, daje mi możliwości.
Mimo tego, że bardzo tęsknie za przyjaciółmi, tutaj też zdobywam nowe znajomości.
Zapomniałam jak to jest poznawać kogoś od zera. Jakie to jest fajne i ekscytujące.
Jednak trudno mi zaufać nowej osobie. Kiedyś nie miałam takiego problemu. Teraz czuję blokadę, powiedziałabym, ale nie chce mówić za dużo.
Też chce mieć tutaj kogoś przy sobie ze swojego studenckiego otoczenia, na kogo będę mogła liczyć i do którego będę mogła się odezwać, nie mając przy tym poczucie, że kogoś męczę.
Mam nadzieję, że mi się uda. A przygoda z Lublinem dalej będzie tą piękną przygodą.



środa, 9 października 2019

Dziękuje

Dziękuje za trudy w moim życiu.
Dziękuje za cukrzycę.
Dziękuje za zapalenie skórno-mięśniowe.
Dziękuje za zapalenie opon mózgowych.
Dziękuje za choroby mojej młodszej siostry.
Dziękuje za problemy które dotykają moich przyjaciół,moją rodzinę.


Nie ma w tym ani kszty sarkazmu.
Wiem że wszystko jest po coś.
Dziękuję za spotkanie z Jankiem Melą,dzięki któremu powstaje ten post.

Powiedziałeś dzisiaj,że przez to co Cię spotkało,przez swoją niepełnosprawność napotkałeś na swojej drodze wielu wspaniałych ludzi. Doskonale to rozumiem. Powiedziałeś,że wszystko w twoim życiu stało sie po coś, bo gdyby nie wypadek nie byłbyś taki jak dzisiaj.
Powiedziałeś,że nie masz w sobie pokory, jednak masz taki dystans do siebie,taki jaki powinniśmy mieć wszyscy.
Powiedziałeś także że trudno mówić w modlitwie Ojcze Nasz moment "Niech będzie wola Twoja".
Ja już dawno oddałam swoje życie w Jego ręce. Przez ostatni rok nie wiem ile razy powiedziałam "będzie co ma być" i nie mówiłam tego na marne. Wiem że to On zaplanował nasze życie. Ufam Mu i niech robi to zaplanował.
Jednak dzisiaj,kiedy powiedziałeś że dziękujesz za najgorsze rzeczy, które przydarzyły sie w twoim zyciu...chciało mi się płakać.

Bo ja nigdy nie podziękowałam. Otworzyłeś mi oczy.


Dziękuje za wszystko co mnie spotyka. Za złe i dobre rzeczy. Bo wiem że wszystko jest po coś. Dziękuje za spotkanie z Jankiem.

czwartek, 22 sierpnia 2019

Brakujący gen

To chyba jeden z najtrudniejszych postów jaki przyszło mi pisać. Zbierałam się do niego od ponad miesiąca.
Ale wszystko od początku...
Nigdy nie pojawiałeś się w moich myślach tak często,ale odkąd skończyłam 18lat jesteś jakby częścią mnie.
Zastanawiam się co robisz, jak wyglądasz,co lubisz jeść,czego nie lubisz,czy chorujesz,czy tak samo jak ja nie lubisz pomidorowej a uwielbiasz pomidory ze śmietaną.
Zastawiam się też dlaczego nic o tobie nie wiem,ani ty nie wiesz nic o mnie,dlaczego nigdy cię nie widziałam,dlaczego nigdy nie widziałeś mnie i dlaczego mama o tobie nie mówi.
Mój jedyny dziadek radzi sobie świetnie,nadrabiając za ciebie. Ale gdzie jesteś ty?
Czy na prawdę nigdy nie chciałeś poznać swojej wnuczki?
Nie mam do ciebie żalu, naprawdę.
Kiedyś postanowiłam,że jak skończę 18 lat to cię odnajdę.
Jednak teraz sama nie wiem czy tego chce,czy to by coś zmieniło,czy bym się nie zawiodła.
Chodzi mi jedynie o to,co widnieje w tytule.
Nie mam pojęcia co mam z ciebie,bo nie wiem jaki jesteś.
Mój chłopak zbiera teraz ze swoimi rodzicami zdjęcia całej swojej rodziny z dalszych pokoleń i pyta mnie do kogo z rodziny jest podobny... a ja powstrzymuje łzy.
Czy ja jestem do ciebie podobna? 
Czy mamy ze sobą coś wspólnego?
Czy byśmy się polubili?
Chyba dlatego tak trudno mi jest się odnaleźć w świecie.
Bo wiem co mam z babci,dziadka,mamy,taty,cioci czy wujka.
Ale posiadam jeden brakujący gen, podpisany twoim imieniem.
Mój chłopak ma wiedze i zdjęcia.
Ty na zdjęciach ze ślubu mamy stoisz tyłem.
Wiem tyle,że jesteś dość wysoki i masz ciemne włosy,wtedy. Jak wyglądasz dzisiaj?
Na kasecie ze ślubu rodziców też pojawiasz się bardzo rzadko,a oglądając wideo razem nie mam odwagi by poprosić aby zatrzymali na momencie w którym się pojawiasz.
Żebym mogła się przyjrzeć i odnaleźć siebie w tobie.
Kiedy mama mojego chłopaka pyta o imiona moich dziadków przy tobie się jąkam...bo nie wiem czy mówię dobre imię.
Wcześniej nie czułam tej pustki. Teraz często przez nią płacze.
Mam w głowie wiele pytań które chciałabym ci zadać.
Bardzo często o tobie myślę.
A czy ty myślałeś o mnie kiedykolwiek?


poniedziałek, 8 lipca 2019

Presja

Presję czułam od małego. Od samego przedszkola a nawet wcześniej. Musiałam być grzeczna, cicha, opanowana, spokojna. Byłam bezproblemowa. Przez co nieśmiała i płaczliwa.
Chyba w szkole zaczął się mój dramat.
Musiałam być grzeczna,przyjazna i musiałam dobrze się uczyć. Czułam ogromną presję otoczenia, bo zawsze umiałam w nim znaleźć kogoś lepszego od siebie.
Ładniejsza, lepiej się uczy, ma super pamięć,umie śpiewać,tańczyć,recytować...
Ja nie umiałam.
Wracając do domu z 4 słyszałam "czemu nie 5?", wracając z 5 "czemu nie 6", wracając z 6 "pewnie było łatwe i większość dostała 6".
Panicznie bałam się każdej wywiadówki, chociaż zawsze wiedziałam co usłyszę.
"Mogłoby być lepiej". To zdanie powinno stanowić moje motto życiowe.
Jak to odbiło się na mojej osobie?
Teraz też zawsze szukam lepszej od siebie, i zawsze znajduje.
Ładniejsza,lepiej się ubiera, jest pewna siebie, ma piękny uśmiech, umie śpiewać, grać, tańczyć....

Ja nadal nie umiem.
Ciąg dalszy nastąpi...

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Trace Cię

[Post z kwietnia ]
Większość postów tutaj jest o Tobie. W pewnym sensie blogi stały się naszym internetowym sposobem rozmowy. Ten post także jest o Tobie.
Czuję że Cie tracę. Tak wiem, dużo się zmieniło. I już nie raz słyszałam,że "Oliwia przecież to było dawno,podstawówka,dużo się zmieniło...zawsze możesz na mnie liczyć, ale już nie będzie tak jak dawniej." Moje serce nie wytrzyma jeśli usłyszę to od Ciebie. 
Nie mam pojęcia co się u Ciebie dzieje. Wielu rzeczy muszę się domyślać z innych źródeł.Tak bardzo brakuje mi rozmowy wprost. 
Ja wiem,że nie raz Cię zawiodłam, ale przecież sam ostatnio pisałeś że tyle przetrwaliśmy. 
Ogarnia mnie strach,paraliżujący. Że mnie zostawisz. Pierwszy raz czuję coś takiego w odniesieniu do Twojej osoby. 
Znamy się tyle lat, a teraz czuję że się ode mnie oddalasz. Ja dalej stoję w tym samym miejscu, dalej czuje to samo dobrze o tym wiesz. 
Panicznie boję się tego,że zostanę całkiem sama. Na świecie nie ma nikogo takiego jak Ty. 
Miałam być silna i miałam nie płakać. 
Ale proszę 
Zostań.

sobota, 1 czerwca 2019

Lubię

Ostatnio mówiłam Ci,że nie lubię teraz chodzić w bluzach i na zakupach szukam bardziej eleganckich, prostych
rzeczy. Zaśmiałeś się wtedy,że to może dlatego, że Ty się tak nosisz. Może i tak,ale główny powód jest całkiem inny.
Od gimnazjum bardzo dużo się zmieniło,patrząc na mój wygląd, ale przede wszystkim na moją psychikę. Coraz częściej staram się patrzeć na świat pozytywnie i bezproblemowo. Po prostu cieszyć się dniem. Lubię takie myślenie i lubię siebie gdy tak myślę, gdy się cieszę, gdy się uśmiecham.
Jednak zmieniło się też postrzeganie samej siebie. 
Dzięki Tobie. Tego jestem pewna. Nie wstydzę się już swojego ciała. Dlatego nie lubię już bluz,bo nie chcę się w nich chować. Chcę się odsłaniać. I dobrze się z tym czuję. Mimo tego,że wiele bym w swojej figurze zmieniła, to ją lubię, odpowiada mi. 
Dlatego,że nigdy nie usłyszałam od jednej osoby tyle komplementów. Nigdy przez nikogo nie czuję się tak doceniona. Mama sama się śmieje,żebym już przestała kupować sukienki,a ja chce im mieć coraz więcej,żeby móc się pokazać i czuć się sobą i czuć się dobrze.
Tak samo jak mówiłam Ci,że ostatnio zaczynam słuchać trochę innej muzyki. Odchodzę od wolnych,smętnych piosenek na rzecz takich gdzie mogę się trochę poruszać.
Lubię nową siebie,pewną siebie. 
Lubię swoje ciało, swój uśmiech, 
swoje pokraczne ruchy jak tańczę, 
lubię śmiać się,krzyczeć i czuć że żyje. 
I to wszystko dzięki Tobie.

wtorek, 23 kwietnia 2019

Czym jest dla mnie muzyka Billie?

Na pewno tym postem nie będę zbyt oryginalna, ponieważ Billie Eilish to teraz główny temat muzyczny. Ale chciałam na to spojrzeć z nieco innej strony.
Słyszałam jej piosenki już od bardzo dawna, ponieważ mój przyjaciel puszczał jej utwory przy każdym naszym spotkaniu. Lecz wtedy na prawdę nie robiła na mnie żadnego wrażenia.
Dopiero któreś dnia z nudów włączyłam na Youtubie piosenkę "Bury a friend". Przesłuchałam. Spoko,fajna,lekko upiorny klimat. Jednak to co włączyłam następne zmieniło moje życie(mogę uczciwie tak napisać). Po przesłuchaniu piosenki "Bellyache" przepadłam całkowicie.Potem poleciało "Idontwannabeyouanymore" i każda następna po kolei.
Jednak chciałam w tym poście zawrzeć co takiego trafiło do mnie, bo słucham na prawdę przeróżnej muzyki. Więc co takiego ma w sobie Billie?
Przede wszystkim przemawia do mnie ten spokój, który ona zawiera w swoich utworach. Po kilku dobrych latach słuchania wysokich, bardzo wysokich dźwięków w muzyce Demi Lovato, u Billie zachwycam się tymi dość niskimi i doskonale dobranymi momentami.
Jako postać sceniczna jest wyjątkowo oryginalna, niczego nie powiela, jej fani nie wiedzą czego się po niej spodziewać. Jest ode mnie o rok młodsza i za każdym razem jak sobie to uświadamiam to jestem w lekkim szoku,ponieważ w swoich tekstach porusza bardzo ważne tematy w prosty ale jednocześnie bardzo wyszukany sposób.
Temat uzależnień, które są chyba już czymś naturalnym w środowisku muzycznym ona skraca do jego zdania: 'Nie dawaj mi xanaxu teraz ani nigdy". ~"Xanny". Dodatkowo motywy samobójstwa w "Listen before I go" lub stałego kopiowania siebie nawzajem w "Copycat".
A przechodząc do jej najnowszego albumu, spotykamy się tam z gamą eksperymentów muzycznych, które  jak dla mnie są po prostu cudowne.
Wracając do pytania z tytułu, czym jest dla mnie muzyka Billie Eilish?
Spokojem,chwilą oddechu, oderwaniem się od złego świata.

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

15.04.2017

Ten dzień zapamiętam na długo. Wcześniej wiele razy robiliśmy sobie zdjęcia, ale ta sesja zaczęła jakąś nową erę. Wyszliśmy po to, aby zrobić zdjęcia potrzebne mi do szkoły, a wyszło prawdziwe dzieło sztuki. A najważniejsze że super się przy tym bawiliśmy. Pogoda była cudowna. Jak zawsze słuchaliśmy muzyki i śmialiśmy się.
I wtedy też wszystko tak pięknie kwitło. W tym roku jest inaczej. Wiele się zmieniło. Ale mam wrażenie że my się nie zmieniliśmy. Jesteśmy tak samo głupi i nadal się przyjaźnimy. I nadal robimy zdjęcia (chociaż zwykle ty mi, bo jesteś w tym lepszy). Jednak te drzewa na zdjęciu w tym roku jeszcze nie zakwitły. To jedyne co się zmieniło, co się nie zgadza.


Jestem tym zawiedziona, ponieważ miałam nadzieję, że ponownie zrobimy taką sesję i wrócimy do 2017.
Ale wiem,że nic nie jest stracone. Mamy setki super zdjęć, a taka sesja jak ta być może nigdy się już nie powtórzy,ale może też powstać wiele lepszych.
Mam ogromny sentyment do tych fotografii i za każdym razem jak je oglądam na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Bo oboje robimy to co kochamy a przecież tylko to się liczy.

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Uważaj

Twoja skóra jest zbyt...twarda
Uważaj
Nie popełnij błedu
Bo jesteś tylko kartką papieru
Bo jestem tylko kartką papieru
Jeden krok
Gotowy blad

Blizna na bliznie
Czy On mnie tam przyjmie
Nic nie pomoże
Nicość pochłania
Więc kochanie uważaj

Kolejna noc z uśmiechem
Naklejonym plastrem
Pamietasz wtedy?
Bylo tak...fajnie
Wszystko przemija
Mam deja vu
Czemu wszyscy to widza
Tylko nie ty

Blizna na bliźnie
Czy On mnie tam przyjmie
Nic nie pomoże
Nicość pochłania
Wiec kochanie uważaj

Dotykaj i sluchaj
Przytulaj i rzucaj
Nicość pochłania
Nie chce
Powroc powoli
Nicość pochłania
Więc uważaj
Kochanie

wtorek, 19 marca 2019

Szczęście

Ref.Pragne przezyc kazdy dzien jakby nie bylo jutra
Krok za krokiem
W blask i w cien
Rozbic szyby lustra
Bez powtoru ciagle isc

Wiec zlap
Za moja reke
Wiec choc
Tam gdzie prowadzi cie serce
Do przodu idz
Ciagle mozesz miec wiecej
Oddech chwyc
Mozesz byc kim zechcesz

Ref.

Odnajdz ląd
Tam odnajdziesz szczescie
Zostan tam
Gdzie jest twoja przestrzen
Zrob to Co podpowiada ci serce
Ono wie
Jak odnalezc spokoj

Ref
Bedzie moment
Kiedy bedzie trudno
Nie boj sie
Bol uplynie z czasem
Podnies sie
Pokaz ze mozesz wiecej
Zawsze rob to
Co podpowiada ci serce

Dedykuje te piosenke mojemu przyjacielowi,dzieki tobie ona powstała.
Panna Izabella

poniedziałek, 25 lutego 2019

Zaufanie

Jako dziecko byłam osobą bardzo ufną. Aż za bardzo. Przez co wiele razy przejechałam się na wielu osobach. Znałam kogoś pare dni, a w głowie rodziła się myśl że to już przyjaźń na całe życie.
Ostatnio bardzo dużo... straciłam.
W dzieciństwie można powiedzieć,że miałam sporo przyjaciół. Czy z tych przyjaźni coś przetrwało?
Pewnie! Czy wszystkie? Oczywiście że nie.
W filmiku na youtubie w którym występuje link mówię,że obecnie mam 1 najlepszego przyjaciela. Tak to prawda. Mam jedną osobę, której mogę powiedzieć wszystko, wiem że mnie nie oceni, wiem że mnie zrozumie i wiem że bedzie mnie wspierać.
Bo na tym polega zaufanie. Na wygadaniu się. Na pomocy.



Jednak ostatnio zauważyłam,że straciłam zaufanie nawet do osób które znam już jakiś czas. Rozmawiamy, śmiejemy się, mamy wspólne tematy. Ale przez to co przeszłam z innymi osobami nie umiem już zaufać. Boje się. Wycofuje.
Potrafię bez problemu napisać do przyjaciółki która mieszka pare godzin drogi ode mnie o tym co mnie dręczy, prosząc o to by mi doradziła. A nie umiem zrobić tego samego do osób z którymi przebywam codziennie.
Czemu?
Bo zostałam zepsuta od środka.
Zabrano mi poczucie bezpieczeństwa.
Zabrano mi zaufanie.

środa, 13 lutego 2019

Chce

Tak wiem. To wszystko jest tak pogmatwane i tak...trudne.

Chce widzieć twoje szczęście
Chce widzieć twoj uśmiech
Chce widzieć że jesteś zadowolony
Chce tańczyć z Tobą w blasku księżyca
Tak jak ostatnio

Często mam wrażenie że to co było już nigdy nie wróci. A potem się spotykamy i czuje wolność,śmiech,dziecinnosc. I zawsze wierzę że Ty czujesz to samo. Jednak potem okazuje się że to tylko moje wyobrażenia.
Staram się. Na prawdę. Mocno. Z całego serca.


czwartek, 24 stycznia 2019

Najpiękniejsze wakacje

Żeby całkiem sobie ulżyć. Nie chciałam pisać tego posta, bo nie chciałam pytań. Nie chciałam stwarzać niepotrzebnych problemów. Nie chce żeby ktoś wyciągał coś ze zdania i dodawał swoją historyjkę.
To są moje przemyślenia. To co siedzi mi w duszy i na sercu. Straciłam prywatność tego miejsca. Ale już dawno obiecałam sobie że strach nie będzie kierował moim życiem. Proszę tylko o to żeby nie szukać w tym poście drugiego dna.
Pisząc tytuł tego posta miałam na myśli wakacje... 2016 roku.
Dlaczego ? Dlaczego właśnie one były  najpiękniejsze?
Nigdy wcześniej nie czułam się tak wolna.
Były to wakacje przed pierwszą klasa liceum. Było cudownie. W każdym sensie. Pamiętam jaka wspaniała była wtedy pogoda. Bardzo dużo czasu spędziłam wtedy na dworze. Praktycznie pół tych wakacji spędziłam na rolkach, które wyciągnęłam po paru latach.
Ożył też wtedy blog. Zaczelam robić więcej zdjęć i więcej się otwierać.
Ale gdy przez głowę przechodzi mi hasło "wakacje 2016"to przed oczami mam jeden widok.
Słońce ktore zaczyna już zachodzić, wał, spokój i wolność.
Tak bardzo czułam się wtedy sobą.
Nie przejmowalam się szkoła, ludźmi, ocenami, nowym miejscem.
Spędziłam te wakacje z bardzo ważna dla mnie osoba.
Pamiętam jak płakałam jak pojechałeś na kolonie!
To były cudowne dni.
Coraz częściej one do mnie wracają. Próbuje sobie odpowiedzieć dlaczego. I nie wiem. Czuje że już nigdy nie przeżyje takich wakacji.
Cokolwiek bym nie robiła już nic nigdy nie będzie takie samo.
Bo dużo się zmieniło.
Dlatego cieszę się że chociaż w głowie mogę wrócić do lata 2016.

Panna Izabella

środa, 2 stycznia 2019

2018



Ten rok był przełomowy.
Zmieniło się tyle rzeczy, tyle się wydarzyło!
Sam styl mojego pisania się zmienił.
Ja też się zmieniłam.
Poznałam sporo nowych ludzi.
Napisałam dużo tekstów, wiele z nich nie jest nadal opublikowanych, czekają na swój moment.
Powoli powolutku spełniam swoje marzenia.
Obejrzałam w tym roku dziesiątki filmów.
Przeczytałam bardzo dużo książek.
Nauczyłam się dużo o ludziach i o życiu.
Dałam ogromny krok na przód i zerwałam z fałszywą przyjaźnią.
W tym roku również stałam się pełnoletnia.
Specjalnie nie piszę dorosła, bo chyba jeszcze przez długi czas nie będę się tak czuła.
W tym roku sporo osób odeszło z mojego życia.
Dosłownie i w przenośni.
Ale tak musi być, taki jest plan.
Zaniedbałam nieco niestety moją chęć do fotografii.
Ale obiecuje sobie,że to nadrobię!
W tym roku byłam na super wakacjach.
I na prawdę na nich wypoczęłam.
Robiłam co chciałam.
Poza tym byłam w górach a mi nic więcej do szczęścia nie potrzeba.

W tym roku czeka na wiele wyznań.
Studniówka która jest już 12 stycznia, a co za tym idzie intensywne próby poloneza.
Oczywiście matura!
No i koniec szkoły.
Co potem?
Nie wiem.
Ale wiem,że mam dookoła siebie ludzi którzy szczerze mnie kochają.
Otaczam się teraz tylko tymi osobami którzy na to zasługują.
Nauczyłam się,że tylko takich osób jestem warta.
Skoro robie wszystko co w mojej mocy by być jak najlepszą przyjaciółką, jak najlepsza wersją siebie to czemu mam otaczać się osobami które tego nie doceniają?
Zaczął się 2019 rok, który będzie totalnie szalonym,zwariowanym rokiem.
I idę mu na przód z podniesioną głową.




Panna Izabella