środa, 9 października 2019

Dziękuje

Dziękuje za trudy w moim życiu.
Dziękuje za cukrzycę.
Dziękuje za zapalenie skórno-mięśniowe.
Dziękuje za zapalenie opon mózgowych.
Dziękuje za choroby mojej młodszej siostry.
Dziękuje za problemy które dotykają moich przyjaciół,moją rodzinę.


Nie ma w tym ani kszty sarkazmu.
Wiem że wszystko jest po coś.
Dziękuję za spotkanie z Jankiem Melą,dzięki któremu powstaje ten post.

Powiedziałeś dzisiaj,że przez to co Cię spotkało,przez swoją niepełnosprawność napotkałeś na swojej drodze wielu wspaniałych ludzi. Doskonale to rozumiem. Powiedziałeś,że wszystko w twoim życiu stało sie po coś, bo gdyby nie wypadek nie byłbyś taki jak dzisiaj.
Powiedziałeś,że nie masz w sobie pokory, jednak masz taki dystans do siebie,taki jaki powinniśmy mieć wszyscy.
Powiedziałeś także że trudno mówić w modlitwie Ojcze Nasz moment "Niech będzie wola Twoja".
Ja już dawno oddałam swoje życie w Jego ręce. Przez ostatni rok nie wiem ile razy powiedziałam "będzie co ma być" i nie mówiłam tego na marne. Wiem że to On zaplanował nasze życie. Ufam Mu i niech robi to zaplanował.
Jednak dzisiaj,kiedy powiedziałeś że dziękujesz za najgorsze rzeczy, które przydarzyły sie w twoim zyciu...chciało mi się płakać.

Bo ja nigdy nie podziękowałam. Otworzyłeś mi oczy.


Dziękuje za wszystko co mnie spotyka. Za złe i dobre rzeczy. Bo wiem że wszystko jest po coś. Dziękuje za spotkanie z Jankiem.