środa, 28 grudnia 2016

Prezenciki prezenty

To nadszedl czas na post o prezentach :)
Od rodzicow dostalam wspanialy prezent-plyte Pawla Domagaly!
Najlepszy prezent jaki moglam dostac,poniewaz o tej plycie marzylam.
Dostalam rowniez duza koperte (nie nie pieniadze xd) . Gdy zajrzalam do srodka zobaczylam ze w srodku sa zdjecia... rodzice wywolali mi fotografie z kliszy,ktora czekala od wakacji na to,az ktos sie nia zajmie.
Zdjecia wyszly no.. nie ukrywam ze nie jestem z nich zadowolona tak szczerze,ale nie zaprzestane i bede doskonalila swoje zdjecia abym po jakims czasie byla z nich dumna :)
Zostawiam tutaj zdjecia plyty oraz wybrane wywolane fotografie.
Panna Izabella

niedziela, 25 grudnia 2016

A co to?

Hmmm..wiecie co?
Odnalazlam mylosc(tak,mylosc xd) dostalam wymarzony prezent i...idealnie przed swietami wyskoczylo mi 2 tysiace wyswietlen!
Jestescie kochani!!!
Nic wielkiego nie wymyslilam na ta okazje,bo nie spodziewalam sie ze to tak szybko nastanie. Moge wam obiecac,ze na dniach ukaze sie post w ktorych konkretniej opisze moje prezenciki,poniewac bedzie co pisac :). Mam nadzieje ze wasza wigilia byla udana,i co nie jest najwazniejsze pamietajcie-wasze prezenty byly rownie udane :D
Do zobaczenia wkrotce
Panna Izabella

sobota, 10 grudnia 2016

Monologi Panny Izabelli~13

Zaczynamy 13 ale dla mnie to wcale nie pechowa liczba.
Dzisiaj w monologu chce podzielic sie z wami tym,ze na prawde ostatnio u mnie wszystko uklada sie idealnie. Wreszcie od kilku miesiecy mam usmiech na twarzy,ktory w ogole nie chce mnie opuscic. Nie placze,nie denerwuje sie,czuje ze zyje. Oczywiscie to nie jest takie wow 10/10 ale w porownaniu z tym co bylo jeszcze miesiac temu jest...idealnie.
Inny temat to taki,ze na pewniem czas zawieszam pisanie opowiadania. Nie bede ukrywala,po prostu stracilam pomysl na kontynuacje przygod Camili. To oczywiscie nie jest koniec i przysiegam ze do opowiadania wroce. Moze w przerwie swiatecznej,najpozniej podczas moich ferii.
*
Mieliscie kiedys tak,ze nawet nie posmyslelibyscie ze jakakolwiek znajomosc moze odmienic wasze zycie? Ja wlasnie tak mam. Nawet nie potrafie opisac slowami tego co czuje,po prostu jest dobrze...bardzo dobrze.
*
Panna Izabella

sobota, 3 grudnia 2016

Monologi Panny Izabelli~12

Ostatnio zaczelam myslec ze chyba pomysl na bloga mi sie wypalil,ze caly czas pisze to samo i to wszystko sie tak ciagnie w nieskonczonosc. Ale wczoraj ktos udowodnil mi ze moj blog na prawde ma sens i moze nawet zmienic komus chociaz w malym stopniu zycie. Dziekuje bardzo tej osobie za to,ze tak mocno mnie podbudowala i dala mi spora dawke pewnosci siebie.
Coraz czesciej zaczynam sie utozsamiac sie z postacia `Panny Izabelli` i zastanawialam sie ostatnio nad tym. Ale dopiero dzisiaj oswiecilo mnie jakie to oczywiste. Przeciez Panna Izabella to i tak ja. Prawdziwa,najprawdziwsza ja. To po prostu inne imie,ktore bardziej mi sie podoba i zarazem `artystyczna` nazwa ktorej uzywam w internecie. Izabella jest bardziej wrazliwa,wszystko przezywa i duzo placze. Ale to przeciez ja,roznica polega na tym ze w prawdziwym zyciu pojawia sie usmiechnieta i zadowolona z zycia Oliwia. Panna Izabella nie poradzilaby sobie w prawdziwym zyciu,zostalaby stlamszona i zniszczona przez chodzace po tym swiecie istoty. Tutaj,w internetowej przestrzeni Izabella jest bezpieczna,jest soba,taka jaka zawsze chciala byc.
Panna Izabella

sobota, 26 listopada 2016

Monologi Panny Izabelli~11

Mam ostatnio jakis zastuj w pisaniu,nie wiem czym jest to spowodowane,no ale dopadl mnie brak weny i puscic nie chce,dlatego przepraszam was,ale to raczej nie bedzie monolog a raczej po prostu co u mnie itp.
Szkola zrzeza mnostwo czasu(tak wiem,ale wam nowosc napisalam :D). Zblizaja sie swieta i oczywiscie mega sie z tego ciesze,ale rowniez dociera do mnie ze bede miala troche czasu dla siebie z dala od nauki. Ostatnio napisalam (prawie) najlepsze wypracowanie klasowe z polskiego,dostalam 4-. Pisze prawie najlepsze poniewaz znajoma dostala 4 ale ona sciagala przez caly czas pisania wiec sami ocencie kto jest lepszy :). Bynajmniej dzieki takich chwilom jak te zaczynam na prawde zauwazac ze moze sie nadaje na ten profil.
Dzisiaj rano wyszlam z psem na spacer i doswiadczylam tak duzej radosci. Niestety nie ukazal sie moim oczom snieg (a szkoda) ale za to do okola otaczal mnie piekny szron. Lecz inteligenta ja nie wzielam ze soba telefonu i nie mialam jak zrobic zdjec,jednak nadrobilam to kilka godzin pozniej. Tak pieknie otaczal on wszyscie listki,galazki i kwiatki,no po prostu cudo.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Rozdział 25

-Znasz mojego ojca?
Cały czas patrzyłam się na Aleca i nie mogłam przypomnieć sobie czy widziałam go kiedykolwiek wcześniej.
-O tym możemy porozmawiamy innym razem.
-Alec,sam zacząłeś o tym mówić.
-Camila,obiecuje ci,że szybko ci to wyjaśnie,ale nie teraz. Najważniejsze jest to,żebyśmy znaleźli twoja mamę całą i zdrową.
Nathan złapał mnie za rękę i posłał mi lekki uśmiech.
-Znam już sprawę,ale musisz mi powiedzieć jakie zarzuty mogą skierować na to,że to rzeczywiście będzie twój ojciec?Bo sądzisz,że to on za tym stoi?
-Nikogo innego nie podejrzewam.Moja mama była,to znaczy jest,szanowana w pracy i w sąsiedztwie.Nikomu nigdy się nie naraziła,przynajmniej o niczym takim nie wiem. Mój ojciec mógł ją porwać by ją odzyskać.Nigdy nie wiadomo co może kierować takim człowiekiem.Nie kochał mnie i Olivii ale czy kochał mamę,tego nie wiem.
-Dobrze skupię się na jego wątku,ale jeżeli przypomniałabyś sobie o jakimkolwiek innym wydarzeniu to dzwoń,tu masz mój numer i adres jakbyś uznała,że to nie na telefon.
Przesunął po stole swoją wizytówkę.Podniosłam ją i powoli przeczytałam.
-Zaraz,zaraz. Snow Street 63.Znam ten adres.
Nathan spojrzał raz na mnie,raz na Aleca.Ten za to udawał,że zapisuje sobie coś w swoim notesie.
-Alec?
-No tak,to mój adres zamieszkania,co w tym dziwnego.
-Matthew to ty?
Nathan wstał od stołu i zaczął zataczać krąg dokoła całego pomieszczenia.Ja zaczęłam nerwowo się śmiać.
-To u was jakaś zabawa? Wszyscy zmieniacie sobie imiona,żeby było fajniej? Jesteście chorzy!
Chciałam już pobiec na górę,ale Alec złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie,patrząc mi prosto w oczy.
-Boże,Matthew to serio ty.
-Czy ktoś mi powie co tu się dzieje?!
Nathan był wściekły,szybko puściłam rękę Aleca i odsunęłam się od niego. Alec usiadł na kanapie,która stała obok.
-Serio nazywam się Matthew Daddario,ale nikt oprócz mojej rodziny o tym nie wie.
-Nawet ja?Stary myślałem,że jesteśmy kumplami.
-Nathan,przepraszam cię za to.Miałem bardzo poważne powody by ci o tym nie mówić.Gdyby coś poszło i tak i zdradziłbyś moje prawdziwe dane byłbym skończony.
Mi nagle wszystko zaczęło się przypominać.Miałam przed oczami ostatnie moje święta spędzone z całą rodziną.Siedzieliśmy ja,mama,Olivia,ciocia Mary,wujek Alan,Matthew i malutki Todd.Kiedy nagle zjawił się mój ojciec,był oczywiście pijany.Podniósł małego Todda ledwo trzymając się na nogach.Wujek i Matthew,który miał wtedy jakoś 7 lat zaczęli się z nim szarpać.Todd wyślizgnął się z rąk taty i upadł na podłogę uderzając główką  o krawędź stołu.Zmarł na miejscu.To była największa tragedia jaka zdarzyła się w mojej rodzinie.Wujek popełnił samobójstwo tydzień po tym zdarzeniu.Ciocia i Matthew wyjechali i nigdy więcej ich już nie widziałam.
-Mój ojciec został uznany jako niepoczytalny.Odbył 3 miesiące przymusowego więzienia.
-Krzycząc,że skoro Alan nie żyje zemści się na mnie.Camila nawet nie wiesz ile ludzi ma twój ojciec.Jest poszukiwany.Mnie nie może pamiętać,ale nigdy go nie zapomne i nie zapomne,że to przez niego mój brat i ojciec nie żyją.
Nathan przysłuchiwał się naszej rozmowie i był w szoku,a ja znowu przechodziłam przez to wszystko w wyobraźni.
Matthew chce wszystko zakończyć wsadzając mojego ojca za kratki,ale nie przywróci tym życia Todda ani Alana.Mój ojciec jest wielkim zagrożeniem dla nas wszystkich.Patrzyłam na Nathana i uznałam,że on nie może być w to wszystko wplątany,muszę go ochronić-odchodząc od niego.

sobota, 19 listopada 2016

Monologi Panny Izabelli ~10

W tym miesiacu mija rok odkad jestem Bambino. A akurat tak sie zlozylo ze teraz jest ogolnopolska akcja fanow Bars&Melody. Wszyscy rysuja sobie na srodkowym palcu male serduszko. Tak sie to zlozylo ze po prostu nie moge tutaj o tym nienapisac.
Pierwszy raz uslyszalam o nich rok temu,gdy ogladalam Dzien Dobry TVN. Mieli wtedy swoje pierwsze koncerty w Polsce. Wkrecilam sie w ich muzyke na maxa,odnalazlam w niej takie typowe `mlodziezowe` problemy. Uwielbiam ich sluchac i uczciwie moge nazywac siebie Bambino chociaz moze nie wiem o nich doslownie wszystkiego. Nie wyobrazam sobie gdyby teraz nagle oznajmili ze nie,ze robia przerwe(jak np. zrobila Demi). Wiele osob ich hejtuje i nie rozumiem tego. Tez bylam jakby hejtowala za to ze ich slucham. Nie obchodzi mnie to,te 365 dni temu dali mi nadzieje i dali mi radosc gdy bylo ze mna roznie i ja ich teraz nie opuszcze. Moglabym pisac o Leo i Charlim bardzo duzo,ale zajeloby mi to caly dzien :),mam nadzieje ze za rok bede obchodzila kolejna taka rocznice.
Pozdrawiam wszystkich fanow BaM
Panna Izabella.

piątek, 11 listopada 2016

Monologi Panny Izabelii~9

Wczoraj byl Dzien Niepodleglosci wiec post dzisiaj bedzie krotki i bedzie nawiazywal do tego.
Z tego ze moja szkola angazuje sie w wiekszosc akcji a moj wychowawca jest historykiem,w tym przypadku nie moglo byc inaczej. Od rana na drzwiach wiekszosci klas byl rozwieszony program dnia,oczywiscie obszerny. Na trzeciej lekcji zostalismy zaproszeni na obejrzenie filmu. Ledwo zmiescilismy sie w sali we trzy klasy,ale to nie to sie wtedy liczylo. Film byl o Zbignienie "Bobo" Kabacie. Nie mialam pojecia ze ta postac byla zwiazana z Sandomierzem. Niestety profesor zmarl dwa lata temu. Moj wychowawca pochwalil sie ze mial okazje sie raz z nim spotkac,niestety nam nie bedzie to juz dane. Nastepnie na dlugiej przerwie wszyscy uczniowie zostali zaproszeni na sale gimnastyczna. W wejsciu rozdawane byly biale lub czerwone kartki oraz spiewniki. Wspaniale uczucie jednosci gdy prawie cala szkola spiewa patriotyczne piosenki. Znowu przywolam tutaj slowa mojego wychowawcy,ze w tym swiecie nie liczy sie czy ktos spiewa pieknie czy nie,wazne ze spiewamy wszyscy za nasz kraj. Po spiewie wszyscy ustawilismy sie w litery CG(chodzi o nasza szkole-Collegium Gostonianum) i ustawiajac sie by powstala flaga Polski przy pomocy wczesniej otrzymanych kartek. Nastepnie ja razem z niektorymi osobami z mojej klasy i osoby z klasy drugiej humanistycznej poszlismy do sali. Zostal utworzony klub Izby Pamiecy Armii Krajowej. Tak fajnie jest byc czescia czegos tak waznego. Gdy Pan powiedzial ze ten kto nie chce wcale nie musi sie zapisywac , ja nawet chwili sie nie zastanawialam odrazu umiescilam na liscie swoje imie i nazwisko.
A u was w szkole jest robione 'cos wiecej'? Czy jest to przyslowiowe odbebnienie sprawy i lecimy dalej? U mnie w szkole jest to wspaniale przygotowywane,oczywscie za wiekszosc trzeba dziekowac mojemu wychowawcy.
Bardzo chcialam dodac tutaj zdjecia z tego wydarzenia,ale wiecie na zdjeciach nie jestem tylko ja.
A poza tym to ze Polska wygrala 3:0 z Rumunia to piekny prezent dla wszystkich Polakow.
Noi krotki post wcale nie taki krotki.
Panna Izabella

poniedziałek, 7 listopada 2016

Rozdzial24

-Halo Alec?
-Tak,przy telefonie.
-Hej,tutaj Camila. Przepraszam za moje ostatnie zachowanie. Mozemy zaczac nasza prace od poczatku?
-Nat wie ze do mnie dzwonisz?
-Jeszcze nie...
-Bede u was za pol godziny.
-Dzieki wielkie,do zobaczenia.
Rozlaczylam sie i dopiero wtedy poczulam ciarki jakie przeszyly moje cialo gdy Alec powiedzial 'do was'. To nie moje mieszkanie,aczkolwiek nie klocilam sie o jego zdanie. Moze ja rzeczywiscie kocham Nathana? Nie,znaczy to nie to jest teraz wazne. Najwazniejsze jest teraz odnalezienie mamy.
-Z kim rozmawialas?
-Z Alekiem.
- Ale jakto?
-Ty mi zaufales i opowiedziales swoja historie. Teraz czas bym ja troche odpuscila.
Podbiegl do mnie i mocno mnie przytulil.
-Jestes wspaniala.
-Mozesz mowic mi tak czesciej.
Posiedzielismy tak ze soba w sumie nic nie mowiac,az doczekalismy sie dzwonka do drzwi. Nathan podniosl sie jako pierwszy,ale zatrzymalam go zlapaniem za reke.
-Nieee poczekaj. Pozwol ze ja otworze.
Zbieglam szybko po schodach i otworzylam drzwi. Ukazal sie bardzo przystojny mezczyzna,za kazdym razem robil takie samo wrazenie.
-Witam.
-Hej hej. Jestem Camila.
-Alec. Czy Nathan jest w mieszkaniu?
Alez on oficjalny. Usmiech momentalnie zszedl mi z twarzy. Nie tak to sobie wyobrazalam,ale nie mialam zamiaru byc wybredna. Wedlug Nathana on bedzie idealny,wiec tak musialo byc.
-Nathan jest na gorze. Pojde po niego.
-Mysle ze nie potrzeba. Mozemy porozmawiac sami.
-Wolalabym aby byl przy naszej rozmowie.
Ta sytuacja byla tak sztywna,ze odechcialo mi sie brac w tym wszystkim udzial.
-Zapraszam do srodka Alec.
To Nathan wkroczyl do akcji.
-Czesc Nathan,co tam u ciebie?
-Wszystko po staremu,a ty?
-Nowe akcje,coraz lepsze.
Co tu sie stalo? Dlaczego do mnie byl az tak oficjalny.
-Siadaj,siadaj.
Alec rozgoscil sie w salonie i zaczal od razu.
-Sprawa bedzie bardzo trudna i skomplikowana.
-Czemu odrazu tak mocno?
-Jezeli za wszystkim stoi ojciec Camili,noto latwo nie bedzie.
Oboje z Nathanem patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem. Skad Alec znal mojego ojca? I ile o nim wiedzial?
Panna Izabella

piątek, 4 listopada 2016

Okularki|35

Tak wiem dzisiaj sobota i powinny byc monologi, ale skorzystam z okazji i nadrobie cos to napisac mialam dawno.

Wiec jeszcze raz od poczatku. Hejhej. Pora nadrobic stracony czas w sumie to od dluzszego czasu nosze okulary ale jakos nie bylo okazji sie z wami tym podzielic. Mam astygmatyzm lewe oczko -0,75 prawe -0,5. Wada minimalna ale teraz niewyobrazam sobie chodzenia przed okularow. Bardzo je polubilam,taki moj przyjaciel :). Przyjaciolki mowia ze teraz nie moga sie przyzwyczaic do mojego wygladu jak sciagne okulary, np. na wf. 

Zeby post nie byl tak calkowiecie pusty to dorzucam zdjecia. Wiele prob zrobienia fotografii z moim psem :D. Cos tam wyszlo aczkolwiek nie jestem zadowolona z nich na tyle ile bym chciala.

wtorek, 1 listopada 2016

Wycieczka,zabawa w fotografa|34

W czwartek bylismy na szkolnej wycieczce w Krakowie. Byla to nasza pierwsza wycieczka z obecna klasa co dalo nam okazje do zapoznania sie ze soba nie tylko od strony szkoly. Do Krakowa jezdze srednio co 2 miesiace,ale nigdy nie widzialam go z takiej strony jak zostal nam przedstawiony na wycieczce. Zwiedzilismy zydowska czesc Krakowa tzw. Kazimierz. Nastepnie bylismy na Wawelu oraz w galerii sztuki Mangha,ktorej pomyslodawca i zalozycielem byl Andrzej Wajda. Cos wspanialego,nigdy zbytnio nie interesowalam sie sztuka japonska ani sama Japonia,ale te arcydziela ktore tam widzialam....no po prostu oslupialam z wrazenia. Mielismy okazje uczyc sie pisac japonskie znaki,m.in. milosc,Japonia,deszcz,slonce oraz dowiedziec sie co nie co o rytuale picia herbaty. Zakonczeniem naszej wycieczki byl teatr,aleo tym innym razem.
Zdjecia ktore widzicie sa rowniez ze Staszowa,gdzie bylismy dzien przed wycieczka w sprawach szkolnych

poniedziałek, 24 października 2016

Rozdział 23

Siedziałam na podłodze i przez dłuższą chwilę nie wiedziałam co mam zrobić.Trzymałam nie otworzoną jeszcze teczkę,patrzyłam się na nią dłuższą chwilę,aż w końcu otworzyłam.
Czytałam jeden tekst kilkanaście razy i nie dowierzałam,przecież to nie mogła być prawda.
-Wiedziałem,że cię tu znajdę.
Nathan stał w drzwiach,opierając się o futrynę,a ja siedziałam po turecku na podłodze i wpatrywałam się w niego.
-Jesteś pierwszą osobą spoza rodziny,która czyta te dokumenty.
-Jesteście adoptowani?
-Jak widać na papierach.
-Jest mi tak strasznie głupio.
-To mi powinno być.Ty powiedziałaś mi o swoich rodzinnych problemach,a ja nadal milczałem.Kiedy wszedłem do domu usłyszałem jak rozmawiasz przez telefon,już wtedy wiedziałem,że mama każe ci tu pójść.
-Opowiesz mi coś więcej?
Usiadł obok mnie,a ja mocno się w niego wtuliłam.
-Miałem 10 lat kiedy to się wydarzyło.Moja prawdziwa mama miała na imię Savanna.Wtedy właśnie miała rozpocząć się moja kariera.Dzięki tacie,który wciskał mnie na każdy talent show ktoś w końcu mnie zauważył.Miałem nagrać demo i wtedy miało się wszystko zacząć.Jechaliśmy jechać na normalne zakupy.Wtedy ktoś zajechał nam drogę,tata zaczął hamować samochód wpadł w poślizg i uderzył w drzewo.Tata zginął na miejscu,mamę i mnie przewieźli do szpitala.Mnie nic wielkiego się nie stało i wypuścili mnie do domu.Już wtedy znałem Anne,miała być moją agentką w branży muzycznej.Z mamą z dnia na dzień było coraz gorzej,wiedziałem,że muszę się przygotować na jej odejście.Wiesz jakie było jej ostatnie zdanie?
-Pewnie,że bardzo cię kocha.
-To oczywiście też,mówiła mi to za każdym razem kiedy od niej wychodziłem.Ostatnie co do mnie powiedziała to "będę z tobą na każdym koncercie".Potem usłyszałem tylko pisk urządzeń szpitalnym.Zmarła po wypowiedzeniu tych słów.W dzień pogrzebu taty.
Zalał się łzami,a ja nie wiedziałam co mam zrobić.Nie powinnam go oto pytać.Po chwili zebrał się w sobie i mówił dalej.
-Nie chciałem zaczynać kariery,nie bez niej.Ale obiecałem sobie,że jej nie zawiodę.Te słowa wypowiedziane przez nią.Dzięki niej jestem tutaj i oczywiście dzięki Anne.Zaadoptowała mnie i Leondre od razu i zajęła się najpierw moją karierą,a potem samo tak wyszło,że młody ma większy potencjał ode mnie.
-No właśnie,Leondre.
-W dzień wypadku nie było go w samochodzie,i dzięki Bogu.Gdyby on też odszedł nie wiem co bym zrobił.
-Anne to wspaniała osoba.Zdołała was przygarnąć i w dodatku robi to świetnie.
-Na każdym koncercie dziękuje Bogu za tak wspaniałe dwie matki.
Leżeliśmy tak w ciszy,bo każdy z nas tego potrzebował.Nathanowi co chwilę po policzkach leciały łzy,chociaż nie płakał,a ja zastanawiałam się co bym zrobiła na jego miejscu.Czy miałabym siłę to wszystko udźwignąć.
-Przepraszam cię,za te wcześniejsze słowa.
-Camila,nie masz mnie za co przepraszać.Nie byłem z tobą szczery,nie byłaś świadoma tego.Kocham cię,bo jesteś ze mną przy takich chwilach.
Uśmiechnęłam się go niego i wytarłam mu łzę spływającą po policzku.
Panna Izabella

piątek, 21 października 2016

Monologi Panny Izabelli~8

Jeżeli ten post powstał i został opublikowany to wiedz,że wygralam nie małą walkę z samą sobą.
Cykl Moje choroby nie wiem ile jeszcze bedzie zawierał części bo nie wiem ile będę w stanie sie z wami podzielic. Zaczne od tej ktora jest ze mna od dawna.
Na cukrzycę zachorowalam 23 stycznia 2008 roku. Mojej mamie nie podobalo sie to jak sie zachowuje (mialam zmienne nastroje,bardzo duzo pilam,czesto chodzilam do toalety,bylam placzliwa) jak sie pozniej okazalo byly to najnormalniejsze objawy tej choroby. W kwietniu 2008 roku dostalam od WOŚP pompe insulinowa bez ktorej nie wyobrazam sobie zycia. Jest tez mozliwosc abym byla na tzn. penach ale dla mnie jest to za bardzo uciazliwe. Poziom cukru musze mierzyc srednio 12 razy dziennie,takze w nocy. Klujac sie w palca. Moje palce sa w nieciekawym stanie,no ale tak to juz musi wygladac(pewna metode opisze byc moze w kolejnym poscie). Wszystko bylo okej poki nie poszlam do gimnazjum. Tam zaczelam sie wstydzic swojej choroby. Od strony wychowawczyni nie dostalam zadnej pomocy,pomimo tego iz miala poinformowac nauczycieli o moim stanie zdrowia nie zrobila tego. Bylo tak ze pan od informatyki dowiedzial sie i to ode mnie ze choruje w TRZECIEJ KLASIE gimnazjum. Zaczelam sie ukrywac,najpierw mierzyc cukier w jakis miejscach gdzie nikt mnie nie widzial a potem...w ogole go nie mierzylam. Najpierw w szkole a potem zdarzalo sie ze nie mierzylam go takze w domu. Wszystko wyszlo na jaw w styczniu tego roku u mojego lekarza. Cholernie tego zaluje,ale jako chora czuje sie inna,nienawidze swojej choroby bynajmniej wtedy az tak bardzo ze wolalam o niej zapomniec. Skutki tego co zrobilam moga byc widoczne po kilku latach.
Teraz w liceum mam super wychowawce ktory od razu poinformowal klase o mojej "przypadlosci",chociaz nadal nienawidze pytan typu 'a co ci jest?' 'a co ty robisz?'. Zazwyczaj szybko udzielam odpowiedzi i jeszcze szybciej zmieniam temat. Nie chce zeby ludzie wiedzieli ze jestem chora bo nawet jezeli ich to nie obchodzi to moja psychika podpowiada mi ze w kolko sie na mnie patrza i szepcza jakies slowka.
Ciagle walcze z tym
Panna Izabella

sobota, 15 października 2016

`13 schodów strachu`

Dzisiaj zamiast opowiadania coś kompletnie innego.Mimo tego,że nie obchodzę Halloween i nie mam zamiaru obchodzić raczej nigdy to uznałam,że to jest najlepszy dzień,aby napisać coś takiego.
1.Pająki
Mój strach trwa odkąd pamiętam.Choruję na arachnofobię na pewno.Kiedy widzę pająka nawet mniejszego od mojego paznokcia to krzyczę,piszczę i cała się trzęsę.Nie umiem sobie poradzić z tym strachem.
2.Wysokość
Lęk wysokości mam od jakiegoś 8 roku życia.Bawiłam się na takim wzniesieniu na moim podwórku,obok jest piwnica.Tata powiedział mi kiedyś,abym już tam więcej nie wchodziła bo konstrukcja jest tak stara,że mogę się zawalić i to zdanie jakoś tak mnie wystraszyło,że teraz za każdym razem na jakiejś większej wysokości mam wizję,że grunt pode mną się zapada i spadam w dół.
3.Klauny
Może to trochę dziwne,ale tak boję się klaunów.Chociaż jako mała dziewczynka chodziłam do cyrku i "nic nieprzyjemnego" się nie wydarzyło :) Nie wiem skąd mi sie to wzięło.
4.Horrory
O tak.Nigdy nie oglądam horrorów,nawet z kimś.Nie ma takiej opcji.Potem nie mogę spać co najmniej kilka dni i boję się cały czas.
5.Ciemność
Od urodzenia.Zwłaszcza,gdy światło gaśnie nagle to to jest dla mnie masakra.
6.Owady
W sumie to wszystkie :) Boję się ich bo nie można przewidzieć ich ruchu,zawsze to sobię tak tłumaczę.
7.Koniki polne
Kiedyś już w jakimś poście o tym pisałam.Strasznie się ich boje,osoby które ze mną przebywają w wakacje dobrze o tym wiedzą :)
8.Nagłe odgłosy
Zwłaszcza gdy jestem sama w domu,chociaż odkąd mam psa nie boję się tego,aż tak bardzo.Wiecie o co mi chodzi takie,że jest cisza aż tu nagle takie jakieś kliknięcie,pstryknięcie itp.
9.Duże psy
Pies rasy bokser zaatakował mnie dwa razy.Dwa razy ten sam.Chociaż w obydwu przypadkach była to moja wina,bo ja go sprowokowałam to i tak od tamtego czasu boję sie większych psów,chyba że już znam je wcześniej,albo jest to labrador bo tą rasę znam dobrze i znam kilka psów tej rasy.To chyba jedyna rasa psów dużych których nie boję się wcale.
10.Nieznani ludzie
Mój tata mówi,że szybko nawiązuje znajomości.Nie jestem tego do końca pewna,wiem że jestem mniej nieśmiała niż byłam,ale to nadal nie jest ten etap na którym chciałabym być.Znajomości zazwyczaj nawiązuje w grupie osób,a nie sam na sam.
11.Patrzenie się prosto w oczy
Walczę z tym od roku.Kiedy rozmawiam z kimś nie ważne czy to obca osoba,przyjaciel,ktoś z rodziny nie umiem patrzeć tej osobie prosto w oczy.Jest to dla mnie bardzo krępujące i wytrzymam może kilka sekund nie dłużej.Nie wiem czym to jest spowodowane.
12.Odrzucenie
Boję się odrzucenia i dlatego zazwyczaj dopasowuje się do otoczenia więc z różnymi osobami różnie się zachowuje.Czasami kilka obliczy jest fajne,ale o wiele cześciej ludzie oskarżają cię,że nie jesteś sobą.
13.Zapomnienie
Aż mi się "Gwiazd naszych wina" przypomniał.Ale to prawda,boję się,że ludzie na których cholernie mi zależy po prostu znajdą sobie kogoś na moje miejsce.Już przynajmniej raz tak było i do tej pory nie umiem się z tym w pełni pogodzić.
No to na tyle.
Panna Izabella.
Wesolego Halloween

piątek, 14 października 2016

Monologi Panny Izabelli~7

Moja wiara,moja religia,moje życie
W sumie to nie wiem czemu piszę post,akurat o tym chociaż sama nie lubię gdy w moim towarzystwie są poruszane tematy religijne.Osobiście uważam,że to jest indywidualna sprawa każdego człowieka.Tydzień temu był post o czarnym proteście i tam już lekko poruszyłam ten temat.Myślę,iż poczuję się trochę uwolniona od tego co we mnie siedzi jeżeli się "wypisze" na ten temat.
Od samego początku jakoś moi rodzice nie wpajali mi katechizmów,modlitw i tym podobne.Zwykle babcia było tą osobą,która przypominała mi o wieczornej modlitwie i dopytywała czy w niedziele byłam w kościele.To właściwie dzięki niej znam te podstawowe modlitwy i bardzo jej jestem za to wdzięczna.Moi rodzice praktykują raczej chodzenie do kościoła "od święta".Ale to nie o nich,tak jak piszę wyżej to jest indywidualna sprawa.Ja w pierwszej/drugiej klasie gimnazjum odsunęłam się od Boga,mogę to tutaj uczciwie napisać i jest mi z tego powodu bardzo wstyd. Uważałam,że nie jest mi on do niczego potrzebny.Gdy nastał czas przygotowywania się do bierzmowania szczerze na początku uważam,że jest mi to potrzebne,abym potem mogła bez problemu wziąć ślub.Tak o tym wtedy myślałam.Lecz kiedy zaczęłam chodzić  na te wszystkie próby,nauki itp zaczęłam zauważać zmianę we mnie przede wszystkim.Pamiętam jak ksiądz przed ostatnią naszą spowiedzią przed bierzmowaniem powiedział nam,że to nie jego sprawa,ale bardzo prosi nas,abyśmy naprawdę się wyspowiadali,że to jest bardzo ważna spowiedź.Oczywiście każda jest ważna,ale wtedy kiedy się wyspowiadałam naprawdę czułam to.
A jesli chodzi o samo bierzmowanie,gdy podeszlam do biskupa a potem gdy zostalo nam powiedziane ze... no po prostu poczulam jak splywaja na mnie Dary Sucha Świetego,czulam jakbym unosila sie pare centymentrow nad ziemia,wspaniale uczucie.
Teraz czuje obecnosc Boga w moim zyciu i czasami dosyc mocno,modle sie teraz czesciej niz we wczesniejszych latach i naprawde czuje ze jestem teraz bliżej Pana.
Panna Izabella

środa, 12 października 2016

Godne polenia,pomysly|33

Dawno tego nie bylo prawda?
Dzisiaj mam dla was piosenke: Demi Lovato-Besame Mucho
Odkad ja uslyszalam caly czas siedzi mi w glowie. Nawet teraz ja sobie nuce. Na prawde wspaniala piosenka. Jest spiewana troche po hiszpansku troche po angielsku dlatego czyni to ja mega wyjatkowa.
Teraz film
Film który polece to "Chlopiec w pasiastej koszuli". Ogladalam go dwa lata temu i odbil się bardzo na mojej hmm psychice. Koniecznie obejrzyjcie jezeli tego nie zrobiliscie.
Mam bardzo duzo pomyslow na kolejne posty. Musze je sobie pozadnie poukladac w odpowiedniej kolejnosci. Zapowiadam ze nie zasiade na laurach i bede pisala. Moze dwa moze raz na tydzien ale bede. Bo duzo się ostatnio dowiaduje,duzo się dzieje we mnie,obok mnie. I pragnie się w wami tym podzielic.
Panna Izabella

poniedziałek, 10 października 2016

Rozdzial 22

Siedzialam z Nathanem w moim domu i oboje rozmyslalismy co wiecej możemy zrobic. Nat zrobil nalesniki i zaczal nerwowo chodzic po domu w te i z powrotem.
-Co jest?
-Za dlugo siedze w jednym miejscu,nie możemy się gdzies przejsc?
-Nie mam nastroju,przepraszam.
-Boze Camila nie możemy dac sie zwariowac.
-Ale o co ci chodzi?
-Oto,ze caly czas siedzimy w domu. Albo u mnie nic ze soba nie rozmawiajac albo u ciebie szukajac sama nie wiesz czego.
-Nie musze u ciebie mieszkac juz ci to mowilam!  Mogę się wyniesc i sama szukac mamy,dam sobie rade.
-Dobrze wiesz ze nie oto mi chodzi! 
-To o co? Sam masz wspaniale zycie. Masz Leo,Charliego i mame. Spelniasz marzenia i uczysz mlodszych byc takim jak ty!  Nie wiesz jak to jest stracic tak bliska osobe!
-Nie wiem...
Po tych slowach zlapal kurtke i wyszedl trzaskajac drzwiami. We mnie buzowalo wszystko. Wiedzialam ze przesadzilam,ale w koncu wyrzucilam z siebie wszystko. Od samego poczatku czulam się u niego w domu jak intruz. Nie umialam tak zyc.
Wyszlam z mieszkania i poszlam pod dom Nata. Samochodu nie bylo na podjezdzie wiec moglam spokojnie spakowac swoje rzeczy i zniknac raz na zawsze. Weszlam przez uchylone okno od garazu i przemknelam do pokoju na gorze. Akurat konczylam pakowanie ubran gdy zadzwonila moja komorka.
-Halo Leo?
-Hej,co tam u was. Nathan nie odbiera,wiec dzwonie do ciebie.
-Nie wiem gdzie jest twoj brat.
-Poklociliscie się?
-Mozna tak powiedziec.
-Tylko mi nie mow ze się od nas wynosisz?
-Wlasnie skonczylam pakowac ubrania.
-Poczekaj moment.
-Leo?  Halo Leondre?
-Camila?
-O dzien dobry pani. Bardzo chcialam podziekowac pani za goscine,ale na prawe uwazam ze..
-Wejdz do mojego pokoju i otworz dolna szuflade. Bedzie tam teczka. Jak przeczytasz dokumenty,zrozumiesz.
-Ale co tam zrozumiec?
-Znam Nathana jak nikt. Wiem o co się poklociliscie. Zaufaj mi.
-No dobrze. Dowidzenia.
-Do zobaczenia Camila.
Rozlaczylam się i w lekkim szoku poszlam do wskazanego mi pokoju. Co mialam tam znalezc? Czego moja klotnia z Nathanem byla tak oczywista?

sobota, 8 października 2016

Monologi Panny Izabelli 6

#CzarnyProtest

Nie mogłam nie napisać o tym na moim blogu.To jest sprawa,która mnie bardzo...drażni nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa.
Oczywiście jestem za tym,iż każda kobieta miała prawo wyboru tego czego dokona.Jestem też chrześcijanką i nie raz mam konflikt wewnętrzny jak rozmyślam nad tą sprawą,że przecież jako wierząca nie powinnam w żadnym wypadku być za zabijaniem ludzkiej istoty.
Może zacznę od początku.
W mniej więcej drugiej klasie gimnazjum mój pogląd na macierzyństwo był nieco inny niż teraz.Jako osoba chora na choroby przenoszone genetycznie nie chciałam,aby moje dzieci były w jakiś sposób "kalekie".Uznałam,że jeżeli bedę miała taką możliwość to podejmę się adopcji dziecka.Drugi powód był taki,że po prostu bałam się porodu oraz tego,że jako matka sobie nie poradzę,nie dam rady wszystkiego ogarnąć.Teraz jako 16letnia mam nadzieję przyszła matka patrze na to z innej perspektywy.Chcę być matką i to matką dziecko urodzonego przeze mnie.Ryzyko,że moje choroby przejdą na dziecko nie wynoszą 100% a nawet jeżeli to nie ma dla mnie znaczenia,mam siostrę która również jest chora,na co inne niż je i nie było to spowodowane genetycznie.Jestem świadoma i tak jak każda matka mam nadzieję jest,że zawsze jest ryzyko,że jej dziecko urodzi się chore albo późniejszy rozwój sytuacji sprawi,że "coś pójdzie nie tak".Nie będę się odwoływała tutaj do gwałtu,po prostu nie mam prawa poruszać takiego tematu.Nawet sobie nie wyobrażam co czuję zgwałcona dziewczyna/kobieta.
Za to inny pogląd mam jeżeli chodzi o zagrożone życie matki.Nie zabijajmy!Koniec z aborcją!Szanujmy poczęte życie!Ale halo,matka to nie człowiek?Pozwalając na przeżycie dziecka i tak uśmiercamy osobę,jest nią najważniejsza dla noworodka mamusia.Wszyscy głosimy nie zabijać,a mam wrażenie że zapominamy o tym.Z resztą ja nie wyobrażam sobie żyć ze świadomością,że moja mama umarła,abym ja mogła żyć.Ojciec nawet nie wiadomo jakby się starał i tak nie dorówna matczynej miłości.
Pod jednym z postów dotyczących tej sprawy przeczytałam komentarz,który chyba na długo zapadnie mi w pamięć.Nie zacytuje go,bo nie pamiętam go słowo w słowo,ale mam nadzieję,że zachowam sens.
Wszyscy w około mówią o "słyszalnym" krzyku i płaczu uśmiercanych dzieci,a czy ktokolwiek słyszy krzyk i płacz zgwałconej dziewczyny?
No właśnie,ta wypowiedź dała mi bardzo wiele do myślenia.
Jako klasa zaproponowałyśmy,aby ubrać się na czarno,nasz wychowawca poparł nas,ale zarazem ostrzegł,że nie wszyscy muszą być tego samego zdania i abyśmy to uszanowały.Następnego dnia jakieś 80% klasy przyszło ubrane na czarno.Byłam zaskoczona i w jakiś sposób podekscytowana.I tak nikt ze szkoły nie zwrócił na to uwagi,nie zrobiłyśmy jakiejś no nie wiem sensacji,ale poczułam że przede wszystkim jako klasa umiemy się dograć w tak ważnych sprawach oraz że nawet my 16/17 latki możemy coś zdziałać,pokazać jakie mamy zdanie nawet przez zwykłą czarną bluzkę a nie siedzieć bezczynnie.
Mimo że moja opinia w sprawie "urodzenia kalekiego dziecka" jest trochę zachwiana i tak uważam,że kobiety powinny mieć wybór.Bóg dał nam wolną wolę,nie pozwólmy by rząd nam ją zabrał.
Na szczęście rząd odrzucił ustawę AntyAborcyjną i jak na razie możemy żyć w spokoju.
Panna Izabella

czwartek, 6 października 2016

Co teraz?|32

Wczoraj dowiedziałam się o czymś co zmieniło moje patrzenie na przyszłe jutro.
Demi Lovato zawiesza swoja karierę.Jestem Lovatic od kilku lat,tak samo Directioner.Było dla mnie szokiem jak dowiedziałam się że mój ukochany zespół "robi sobie przerwe".A teraz Demi.To bardzo skomplikowana relacje,ale dzięki jej muzyce jestem taka jaka jestem,jestem w tym miejscu,którym jestem.Byłam cholernie zamknięta w sobie,zakompleksiona,bojąca się odezwać.Demi mnie zmieniała,ten proces trwa cały czas,a teraz nagle koniec.Zapytana czy ma zamiar wrócić do śpiewania odpowiedziała :"raczej nie".
Czuję się najprościej w świecie oszukana.Ona dopiero się rozkręcała.Tak oczywiście należy jej się odpoczynek,ale nie całkowity i nie od tego od czego wszystko się zaczęło,czyli śpiew.
Nie wyobrażam sobie życia bez jej muzyki,nie wyobrażam sobie życia bez niej,bo to dzięki niej żyje.
Myślcie sobie co chcecie,że "o jeju to nie koniec świata,znalazła się nagle wielka fanka o bosze co zabijesz się bo jej nie ma"
Wiem swoje,dzięki Demi tu jestem.A skoro jej nie ma...
Panna Izabella

sobota, 1 października 2016

Monologi Panny Izabelli~5|Pasja 2*

Była fiszka,więc teraz czas na rolki!
W rolkach kocham to,że mogę w nich jeździć gdzie chce.Na fiszce muszę bardzo uważać na nawet malutkie kamyczki,które mogą przeszkodzić w jeździe.Na rolkach nie ma to aż takiego znaczenia.
Pierwsze rolki w życiu dostałam jak miałam około 6 lat.Pamiętaj,że najpierw jeździłam po domu by nauczyć się złapać równowagę.Jeździłam bardzo rzadko,bo nie miałam z kim a wprost nienawidzę jeździć sama.Potem rolki przeleżały parę wiosen na strychu,aż z nim wyrosłam.W 1 klasie gimnazjum zakupiłam łyżwo-rolki ale jakby podliczając pierwszy rok bardziej użytkowałam je jako łyżwy.Nie ciągnęło mnie do jazdy na rolkach,nie potrzebowałam tego do szczęścia.Wszystko zmieniło się w te wakacje.Pierwszy raz w tym roku na rolki wyszłam w marcu,ale jak zawsze jedno,dwa okrążenia i z powrotem do domku.Dopiero w wakacje wpadłam na pomysł,że czemu mam jeździć sama skoro znam kogoś kto uwielbia jeździć.
Jazda we dwójkę jest znakomita,ale tylko we dwójkę.Trójka to już tłok :). Teraz uwielbiam rolki,jazdę na nich i wszystko z nimi związane.
Polecam.
Panna Izabella

czwartek, 29 września 2016

Dzieckiem być|31

Ostatnio nasz wychowawca zaproponował,abyśmy naszą klasę udekorować zdjęciami z naszego dzieciństwa i tymi z naszym aktualnym wizerunkiem.Ja jako zafascynowana i kochająca zdjęcia od razu uznałam,że to znakomity pomysł.
Potem wróciłam do domu i zaczęłam rozmyślać.Jak bardzo się zmieniłam w ciągu tych 16 lat mojego życia.
To zabawne,wygląd to normalne,że każdy człowiek się zmienia.Charakter również,zmieniamy otoczenie w ciągu naszego życia przynajmniej kilka razy,a każda osobą w jakiś sposób na nas oddziałowuje co wpływa na nasz charakter w większym lub mniejszym stopniu.Tyle przeżyłam,tyle wytrzymałam,tyle zmian przeszłam.
Mam nadzieję,że nie żałujecie tych zmian w swoim życiu,których dokonaliście.Każda zmiana jest dobra i każda nas czegoś uczy.
Aby jakoś zostać w klimacie zostawiam wam kilka swoich zdjęć.Niektóre są z nie dawna,niektóre trochę(i bardzo trochę) starsze.
Miłego oglądania.
Panna Izabella
ps.widzieliście moje nowe logo?
#autorstwa A











poniedziałek, 26 września 2016

Rozdział 21

-Słuchaj,nie musisz mi tego mówić,jeżeli nie chcesz.
-Chcę ci udowodnić,że ci ufam.
Złapał moją rękę i delikatnie pocałował.
-Zanim rodzice się rozwiedli ja i Olivia przechodziłyśmy piekło.Ojciec bił nas,chyba że mamie udało się nas obronić.Wtedy ona dostawała.Ja jako starsza zawsze broniłam Olivki.Nie chodziłam do szkoły,bo często byłam posiniaczona.Mama przychodziła w nocy do naszego pokoju i płakała mi na ramionach.Kiedy w końcu stanęła na nogi i złożyła papiery rozwodowe trzeba było mieć dowody na ojca.Zaczęłyśmy składać rzetelne zeznania,aby uwolnić się od niego raz na zawsze.Nienawidzę go,ale nawet nie wyobrażasz sobie jaka to trauma dla 7letniej dziewczynki,która zamiast poznawać koleżanki i bawić się w księżniczki nadaje na swojego ojca.Przysięgłam sobie,że już nigdy ani ja ani Olivia nie znajdziemy się w podobnej sytuacji.
Skończyłam swój monolog i zaczęłam płakać.Wyleciało ze mnie wszystko,czułam się jak balon z którego wypuszczono całe powietrze.
-Chcesz szukać mamy na własną rękę?Jeżeli tak,odeślę Aleca.
-Nie...czuję,że on nam pomoże.Chce mu ufać,na prawdę próbuje.
-Wiem. Jesteś bardzo silna.Mama byłaby z ciebie dumna.
-Twoja mama też by była.
Uśmiechnął się tylko i wstał.Przeszedł się po sypialni jakbym tym zdaniem coś mu zrobiła.
-Powiedziałam coś nie tak?
-Nie no coś ty.Wracamy do mnie?
-Bardzo chciałabym zostać tutaj.
-Wiem to,ale nie możesz.Mogą wnieść,że utrudniasz śledztwo.
-Caly czas mieszkam u ciebie. Jestes w koncu dorosla,moge sobie znalezc cos wlasnego.
-Az tak bardzo chcesz ode mnie uciec?
-Hmmm..
Dalam mu szybkiego buziaka i zeskoczylam na dol przez okno.
Musialam znowu sprobowac porozmawiac z Aleciem. Tu przeciez chodzi o bezpieczenstwo mojej mamy. Musi się znalezc. Czuje w sercu ze nic jej nie jest,ale ile Jeszcze to potrwa? Może szybciej znalazlabym ja sama?  Teraz nie mogę się wycofac,Nathan za duzo dla mnie zrobil. Musze tez rozmyslic co w zwiazku z nim. Pomaga mi i jest przeslodki,ale czy ja jestem gotowa na milosc?

*******
Panna Izabella

niedziela, 25 września 2016

Monologi Panny Izabelli~4

Coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy to całe prowadzenie bloga ma sens. Tak bardzo pytania "Kiedy post?" "o nic nie dodałaś" wyprowadzają mnie z równowagi.Jak ja się ciesze,że mimo wszystko tak mało osób o nim wie. Posty będą wtedy kiedy ja będe tego chciała.To moje miejsce,chociaż już nie takie samo jak wcześniej.Straciłam ten kawałeczek prywatności jaki miałam,np. 3 miesiące temu zaczynając tu pisać.Teraz z tyłu głowy zawsze mam myśl,że dana osoba to przeczyta i będzie "COSIESTAŁO". To miało być miejsce dla mnie i dla moich myśli,ale nie takie gdzie każdy dowiaduje się o mnie wszystkiego.Zauważam,że to co piszę oczywiście jest szczerze,nie umiałabym kłamać,ale po prostu kiedyś napisałabym o wiele więcej,a teraz wolę uważać na słowa albo po prostu ominąć temat.Znowu zaczynam zamykać się w sobie,a to właśnie tego ten blog miał mnie oduczyć.
To całkiem zabawne jak ludzie potrafią na ciebie wpłynąć.Jedna ich opinia i zaczynasz zastanawiać się czy to wszystko ma sens.Nie będę robocikiem,który dodaje posty co dwa dni,bo komuś się tak chce. Jeżeli tego oczekujecie,to niestety ale trafiliście na nie tego bloga.
Dziękuje za uwagę :)
Panna Izabella

czwartek, 22 września 2016

Co u mnie,pogodzona z samą sobą|30

Chwilę znowu mnie tu nie było i chcę od razu wyjaśnić pewną sprawę.W ten poniedziałek nie dodałam nowego rozdziału opowiadania,powód:brak czasu.Rozdział następny pojawi się w następny poniedziałek.Tak będzie za każdym razem,gdy nie uda mi się napisać na czas.Będzię on dodawany w następny poniedziałek,nie następnego dnia.Czas opowiadań to tylko i wyłącznie poniedziałek :D.
Teraz druga część...
Eh.
Dzisiaj byłam w naszym miejscowym Zamku na spotkaniu z najmłodszym partyzantem.Byliśmy całą klasą i super.Po spotkaniu mam mieszane uczucia,nie chodzi o spotkanie tak ważnej osoby dla wszystkich tam zgromadzonych,ale oto że była tam również inna szkoła.W tym najważniejsza dla mnie osoba i osoba,która..."zła osoba" można tak będzie łatwiej ją nazywać.
Miałam łzy w oczach,gdy na nią czasami spojrzałam,teraz pisząc to również cisną mi się łzy do oczu,ale nie mogę.Już nie. Skończ się w końcu nad sobą użalać.Pogódź się z tym,że on ma cię gdzieś i tak już zostanie.
Zwracałam uwagę tylko na A i tak powinno być :)
Nie wiecie jakie to dla mnie ciężkie i pogmatwane i możecie uważać,że Bożeee znowu o tym ileż można.
Wypisanie się daję mi czas dla mnie i moich emocji.
Jeżeli nie prowadzicie bloga,bo nie musicie,a macie potrzebę wyrzucenia z siebie wszystkich złych,męczących emocji bardzo polecam pisanie. Na kartce,w pamiętniku,zeszycie,gdzie chcecie.Byle nie tłumić tych emocji w sobie.Ja tak robiłam,dopóki nie ujrzałam rozwiązania jakim jest właśnie blog.Nie tłumcie w sobie uczuć,bo wcześniej czy później skumulują się i zaczniecie po prostu znikać.Ja znikałam,a teraz powoli odbudowuje się na nowo.

niedziela, 18 września 2016

Zdjęcia mi uciekły o_O|29

We wczorajszym poście o fiszce miały być również zdjęcia,ale jak sami widzicie coś nie pykło.Więc dodaje te zdjęcia tutaj by tam już nie edytować,mieszać itp.
Moja zabawa ze zdjęciami hahah.
Pozdrawiam fotografa z całego serca <3
Panna Izabella








sobota, 17 września 2016

Monologi Panny Izabelli~4|Pasja 1°

Dzisiaj troche inaczej,poniewaz napisze o swojej wielkiej pasji. Jazda na fiszce. Nic innego nie daje mi takiej wolnosci a zarazem takiej dawki adrenaliny. Ten fishboard który mam obecnie jest moim pierwszym. Zakupilam go od znajomej w marcu. W jezdzie zakochalam się od razu. Mam na swoim koncie jeden lekko grozny wypadek,ale to wcale nie zniechecilo mnie do dalszego rozwijania umiejetnosci jezdzenia. Przypominam jezdzicie w ochraniaczach. Nie popelniajcie moich bledow. Nie mam pojecia co Jeszcze mogę tutaj napisac. Moja fiszka nie jest oryginalna. Ale przysiegam ze tu nie oto chodzi. Jest idealna taka jaka jest.  Fiszka jest dla mnie po prostu wolnoscia. To jest chyba odpowiednie zdanie na koniec.
Panna Izabella

wtorek, 13 września 2016

Godne polecenia|28

Hejka naklejka,dawno nie bylo tutaj czegos godnego polecenia nie sadzicie?
Piosenka: Jest to piosenka Christiny Grimmie "I bet you dont curse God"
Nie umiem o niej napisac nic oprocz tego ze jest piekna i za kazdym razem mam lzy w oczach jak jej slucham. Christine Grimmie slucham od niedawna ale kocham wszystkie jej piosenki i serce mi się kraje gdy pomysle ze miala tylko 22 lata a juz nie ma jej na tym swiecie.
Ksiazka: "A jesli ciernie". Obecnie jestem w trakcie jej czytania ale bardzo mnie wciagnela. Jej fabula jest prowadzona w jakis sposob tajemniczo,zmienia sie osoba mowiaca i ogolnie zapowiada się bardzo ale to bardzo ciekawie
Film: Alicja w Krainie Czarow. Dlugo zastanawialam się jaki film wam polecic az uznalam ze ten na prawde zasluguje na to by się tu znalezc. Chyba kazdy wie o czym jest. Ja polecam oczywiście wersje Tima Burtona. Koooocham.



Ahoy
•π•

poniedziałek, 12 września 2016

Rozdział 20

Z samego rana Nathan zadzwonił do tego całego kolegi,umówił się że przyjedzie do domu i wtedy wszyscy spokojnie porozmawiamy i coś ustalimy.Strasznie się bałam,ale musiałam podjąć to wyzwanie.Cały czas z tyłu głowy siedziało mi to,że jest on policjantem,ale mimo wszystko mogę mu zaufać.Trudno mi jest ufać ludziom,po tym co się stało jak byłam mała.
O godzinie 10 drzwi otworzyły się a przede mną stanął na oko 25letni mężczyzna z lekkim zarostem. Przedstawil się jako Alec a mnie meczylo tylko to dlaczego taki mlodzik bierze sie za takie rzeczy. Najpierw lekko i swobodnie porozmawial z Natem a potem zwrocil sie do mnie.
-Masz kogos kogo osadzasz o porwanie swojej mamy?
-Oczywiscie ze mam.
-Ktos z rodziny?
-Tak,ojciec.
- Z tego co wiem twoi rodzice się rozwiedli.
-Owszem kilkanascie lat temu,ale gdy ostatni raz widzialam się z mama to..to on nas odwiedzil.
- To się dzialo w czasie jego odwiedzin?
- Nie mam pojecia. Razem z siostra wyszlismy z domu bo nie chcialysmy go widziec.
-Rozumiem. A czy twoja siostra chcialaby zlozyc zeznania?
-Zadnych zeznan!  Nie mozecie jej w to wciagnac!
Nathan zlapal mnie za reke ale ja mimo tego nie odzyskalam kontroli nad soba. Wyrwalam się mu i wybieglam z mieszkania podazajac do mojego domu. Siedzialam w sypialni mamy,po godzinie uslyszalam ze ktos wspina się po drzewie. Nie wstawalam,wiedzialam ze to Nathan. Usiadl obok mnie a ja wtulilam się w niego jak male dziecko.
-Dlaczego az tak nie ufasz policji,Alecowi... mi chyba tez.
-Nie pozwole żeby wciagneli w to Olivke.
- Tu nie chodzi tylko o nia. Widze to. Rozumiem kochasz siostre,ale to nie tylko to.
- Nie chce znowu tego przezywac.
-Znowu?




Ahoy :*

piątek, 9 września 2016

Parostatkiem w piękny rejs|27

 Hej,hej.Szkoła...tak dlatego nie ma postów.
Dzisiaj byłam na pierwszym w moim życiu rejsie statkiem.Dzięki mojej szkole mieliśmy okazje jako pierwsze klasy skorzystać z tak wspaniałej okazji. Byłam tak zachwycona jak mało kto :) zwłaszcza,że mój "fetysz" na marynarskie rzeczy nadal w pełni trwa. To co widzicie na zdjęciach to pieczątki jakie dostaliśmy od kapitana.Bardzo sie stresowałam,gdyż czytałam wiersz podczas rejsu.Oczywiście się pomyliłam...dwa razy...no ale cóż,starałam się a to najważniejsze.Żałuje,że nie skupiłam się na widokach,aż tak bardzo,ale strasznie zależało mi na tym,aby wiersz powiedzieć wyraźnie i bez zająknięcia.
Pozytywnie pozytywny dzień <3
Ahoy
Panna Izabella

poniedziałek, 5 września 2016

Rozdzial 19

Razem z Nathanem przeszukalismy caly dom i powyciagalismy wszystkie ksiazki ktore udalo nam się znalezc. W kazdej z ksiazek byly zakreslane te same slowa.
Dom
Rodzina
Corki
Strasz
Boje
Maz
Strata
Tylko w najnowszej ksiazce zaznaczone byly cytaty. Byl to kryminal i fragmenty przedstawialy najciemniejsze sceny fabuly. Moja mama się bala. Juz od dawna.
-Co z tym zrobimy?
- A jak myslisz?  Policja...ja nie chce.
- Oni nam pomoga.
- Oni...oni nigdy mi nie pomogli.
- Zaufaj mi. Nie im .
Zlapal mnie za reke i pocalowal. Nawet nie wiem czy to odwzajemnilam. Bylam za bardzo zszokowana. Trwalo to moment ale bylo piekne. Dalej trzymajac mnie za reke wyszlismy z domu i pojechalismy na komisariat. Ja zostalam w samochodzie. Nie umialam tam wejsc. Juz nigdy zadnych zeznan. Ani ja,ani Olivka. Nathanowi zajelo to kilka minut. Szybciej niz sie spodziewalam.
- I co?
- Kolega mojej mamy wszystkim zajmie się osobiscie. Nie jako glina tylko jako osoba z najblizszego otoczenia. My bedziemy wspolpracowac z nim,on z nami. Moga go za to wywalic ale...
Tym razem to ja go pocalowalam. Zrobil dla mnie cos tak ogromnego. Jestem pewna ze przekonywal tego kolege dlugo. Powoli zaczynalam czuc się bezpieczna. Dzieki niemu wierzylam ze mam szanse odnalezc mame.

***
Ahoy

niedziela, 4 września 2016

Chwila przerwy,koncert,co u mnie|26

Hej,hej. Nie bylo mnie tu chwilke i zaraz podam wam wszystkie argumenty,ale najpierw koncert. Bylam wczoraj na koncercie Kasi Kowalskiej. Boooziu jakie to byly emocje. Jej muzyke mialam wpajana od malej dziewczynki,poniewaz moj tata jest jej wielkim fanem. Bylo na prawde super. Udalo mi się zdobyc jej autograf i mam z nia zdjecie!  Wiec jak widzicie ekstra zakonczenie wakacji.
Nie bylo mnie tu,gdyz zaczelam liceum i mam duuuuzo rzeczy do ogarniecia i Jeszcze to ze moj sprzet do pisania troche się psuje. Przepraszam,ale mam nadzieje ze rozumiecie.
U mnie dzieje się teraz troche bo tak jak napisalam wyzej zaczelam pierwsza klase liceum. Nowa szkola,nowi ludzie,przedmioty itp. Troszke rzeczy trzeba poukladac. Bede się tu oczywiście pojawiala ale prosze o wyrozumialosc.
Opowiadania beda w poniedzialek tak jak to bylo wczesniej,natomiast monologi panny Izabelli przeniose na sobote,gdyz obawiam się ze po prostu nie dam rady pisac w srodku tygodnia.
No to tyle u mnie. A u was jak tam?  Pamietajcie ze szkola jest nam potrzebna i nie zalamujcie się,w koncu się skonczy i znowu nadejda wakacje.
Ahoy
Panna Izabella

środa, 31 sierpnia 2016

Monologi Panny Izabelli~3

*Płacze...
Nie wiem co mam zrobić,nie spałam a w oczach cały czas mam łzy.Boję się..
Moje serce bije jak oszalałe,cały czas zerkam na telefon.
Uczucie,że być może nie powiedziałam ci wszystkiego co chciałam jest okropne. Słucham kolejnych piosenek i coraz więcej łez i strachu. Proszę odezwij się. *

Te monologi nie tak miały wyglądać.Ale...no właśnie? To ja decyduje o tym jak mają wyglądać,nikt inny. Sama czuje niedosyt w tym co tutaj zapisuje.

Wczoraj byłam na spotkaniu klasowym.Poznałam połowę swojej przyszłej klasy,ponieważ tyle osób się tam zjawiło.Najzabawniejsze jest to,że najwięcej nagadałyśmy się z bratem koleżanki która to organizowała niż z samą klasą.Ogólnie klasa wydaję się SPOKO (O :* ) Do zobaczenia w czwartek.

wtorek, 30 sierpnia 2016

Niespodziewanka|25

Ciag dalszy "nowosci" z okazji 1000 wyswietlen. SCIELAM WLOSY *.*
Kocham swoje nowe uczesanie xd. Akurat zlozylo się tak ze scielm je a potem wybilo mi tyle odsloniec. Wiele osob nie chcialo zebym scinala wlosy,ale co tam. To są tylko wlosy,odrosna. Ja jestem megaa zadowolona i raczej tak zostanie. Najpierw dodaje zdjec
ia sprzed,a następne to już po obcięciu.