czwartek, 1 listopada 2018

Wolna

Długo zastanawiam się czy powinnam pisać ten post. W sumie od czerwca. Ale dzisiaj postanowiłam się otworzyć.

Tytuł posta można odczytywać na wiele sposob. Od czego jestem wolna ? Od fałszywej przyjaźni. Chociaż teraz jak używam słowa przyjaźń to aż mnie coś kluje w sercu. Chyba dlatego nie napisalam tego postu wcześniej. Żeby nabrać dystansu.
Zakończyłam znajomość ktora powinna skończyć się już o wiele wcześniej.
Moja psychika była zmasakrowana. Płacz po nocach,wypominanie sobie slabosci,lęk przed każdym następnym dniem aż po chęć zrobienia sobie czegoś. Tylko moi najbliżsi wiedzieli w takim byłam stanie i co się że mną działo.
Czemu nie przestałam wcześniej?
Bałam się.
Bałam się tego ze zostanę sama
Że inni pójdą za nią
Że uwierzą jej
Czy wiele straciłam ?
Trochę na pewno ale uwierzcie że o wiele więcej zyskalam.
Uwierzcie że to było już na takim etapie że ja bałam się odezwac,ponieważ wszystko co było związane ze mną było złe,godne tylko wysmiania. Byłam smieciem i tak się czułam. Byłam popychadlem, tą druga.
Nie róbcie tego co ja i nie mylcie dystansu do siebie z godzeniem się aby druga osoba was osmieszala.
Czuje się dosłownie wolna.
Może to zabrzmi głupio ale w końcu mogę mówić co chce.
Tak,na prawdę.
Bez obawy że zacznie się śmiać i mówić wszystkim do okoła jak to ja nic nie umiem.
Wyszłam z tego silniejsza i cały czas zyskuje siłę.

Panna Izabella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz