sobota, 25 lutego 2017

Monologi Panny Izabelli~20

Dzisiejszy wieczor spedzilam na czytaniu swoich starych postow i zauwazylam jak bardzo zmienil sie moj styl pisania. W sumie to jakby pisaly to dwie rozne osoby. Tamte posty sa przepelnione bolem,strachem i niezrozumieniem. Teraz panuje tutaj spokoj,radosc i motywacja. Moznaby uznac ze sie wyleczylam,ale tak nie jest. Wyleczenie to zle slowo,ja tylko to zlo przykrylam warsta szczescia ktore daje mi bycie w zwiazku z osoba ktora kocham. Moje zycie dalej jest pelne lez i zagubienia. Ale mam przy sobie osoby ktore mnie wyciagaja z zyciowego dola. W sumie od tamtej pory ci ludzie sie nie zmienili. I to wlasnie swiadczy o tym ze sa to ci prawdzili przyjaciele. Bo byli i sa ze mna przy tych najgorszych momentach.
Jestem osoba ktora uwielbia byc sama i zarazem boi sie tej samotnosci. Chyba najlepiej czuje sie w dwojke badz trojke,zalezy od osob. Czuje wtedy jakas taka tarcze,ze dzieki tym osobom nikt sie do mnie nie dostanie i mnie nie skrzywdzi. Nadal jestem bardzo pogubiona ale zato stanowczo bardziej optymistycznie patrze na swiat. Lecze sie,nie,to osoby mnie lecza i bardzo im za to dziekuje. Kilka miesiecy temu moj przyjaciel powiedzial mi ze mozna samemu wyjsc z depresji tylko trzeba tego chciec i trzeba miec przy sobie odpowiednich ludzi,wtedy mu nie wierzylam. Teraz wiem ze mial racje,daje rade. Tak mysle i chce myslec
Panna Izabella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz