poniedziałek, 7 listopada 2016

Rozdzial24

-Halo Alec?
-Tak,przy telefonie.
-Hej,tutaj Camila. Przepraszam za moje ostatnie zachowanie. Mozemy zaczac nasza prace od poczatku?
-Nat wie ze do mnie dzwonisz?
-Jeszcze nie...
-Bede u was za pol godziny.
-Dzieki wielkie,do zobaczenia.
Rozlaczylam sie i dopiero wtedy poczulam ciarki jakie przeszyly moje cialo gdy Alec powiedzial 'do was'. To nie moje mieszkanie,aczkolwiek nie klocilam sie o jego zdanie. Moze ja rzeczywiscie kocham Nathana? Nie,znaczy to nie to jest teraz wazne. Najwazniejsze jest teraz odnalezienie mamy.
-Z kim rozmawialas?
-Z Alekiem.
- Ale jakto?
-Ty mi zaufales i opowiedziales swoja historie. Teraz czas bym ja troche odpuscila.
Podbiegl do mnie i mocno mnie przytulil.
-Jestes wspaniala.
-Mozesz mowic mi tak czesciej.
Posiedzielismy tak ze soba w sumie nic nie mowiac,az doczekalismy sie dzwonka do drzwi. Nathan podniosl sie jako pierwszy,ale zatrzymalam go zlapaniem za reke.
-Nieee poczekaj. Pozwol ze ja otworze.
Zbieglam szybko po schodach i otworzylam drzwi. Ukazal sie bardzo przystojny mezczyzna,za kazdym razem robil takie samo wrazenie.
-Witam.
-Hej hej. Jestem Camila.
-Alec. Czy Nathan jest w mieszkaniu?
Alez on oficjalny. Usmiech momentalnie zszedl mi z twarzy. Nie tak to sobie wyobrazalam,ale nie mialam zamiaru byc wybredna. Wedlug Nathana on bedzie idealny,wiec tak musialo byc.
-Nathan jest na gorze. Pojde po niego.
-Mysle ze nie potrzeba. Mozemy porozmawiac sami.
-Wolalabym aby byl przy naszej rozmowie.
Ta sytuacja byla tak sztywna,ze odechcialo mi sie brac w tym wszystkim udzial.
-Zapraszam do srodka Alec.
To Nathan wkroczyl do akcji.
-Czesc Nathan,co tam u ciebie?
-Wszystko po staremu,a ty?
-Nowe akcje,coraz lepsze.
Co tu sie stalo? Dlaczego do mnie byl az tak oficjalny.
-Siadaj,siadaj.
Alec rozgoscil sie w salonie i zaczal od razu.
-Sprawa bedzie bardzo trudna i skomplikowana.
-Czemu odrazu tak mocno?
-Jezeli za wszystkim stoi ojciec Camili,noto latwo nie bedzie.
Oboje z Nathanem patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem. Skad Alec znal mojego ojca? I ile o nim wiedzial?
Panna Izabella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz