wtorek, 29 grudnia 2015

Rozdział 3

-Nie wierzę ,że poznałam Dove Cameron!
Jedziemy z powrotem taksówką do domu.Olivia zaśpiewała tak jak chciała a to się liczyło najbardziej.Dostaliśmy na płytce jej występ.Siostra jest bardzo nabuzowana,ale musi czekać na odpowiedź czy jej piosenkę puszczą w filmie.Maja dać znać w ciągu tygodnia.
-Cam,nie cieszysz się?
Wymuszam w sobie uśmiech i szturcham ją w ramię.
-Skoro ty się cieszysz to ja razem z tobą.
-Nie mogę się doczekać,aż puszczę nagranie mamie.
-Będzie z ciebie bardzo dumna,jak zawsze.
Po 10 minutach jesteśmy pod domem. Olivia jak szalona biegnie do środka,a ja płacę kierowcy i lecę za nią.Ledwo zdążyłam ściągnąć butów słyszę mocne trzaśnięcie drzwi od pokoju siostry.
-O co cho..
Wiem o co chodziło Liv.W kuchni jak gdyby nigdy nic siedzi nie kto inny tylko mój ojciec.Ten który się nad nami znęcał.Ten od którego moja mama razem z dwójką dzieci musiała uciekać o 1 w nocy,bo inaczej zakatowałby nas na śmierć.Łapię oddech i zwracam się do mamy.
-Mamo?
-Iż do Olivii potem wam to wytłumacze.
-A co tu tłumaczyć?!
Wtedy on zabiera głos:
-Camila nie zwracaj się tak do matki.
W tym momencie już całkowicie przestaje nad sobą panować.
-Zamknij się.Kto jak to,ale ty nie masz prawa mnie pouczać,nie masz do mnie żadnych praw i do Olivii tak samo.Nie dam ci tnąć ani mamy,ani mojej siostry.Nie masz tu czego szukać.Wynoś się!
Próbuje do mnie podejść i złapać mnie za ręke,ale tak jak Olivia uciekam do pokoju.
*
Nie ma takiej osoby,którą bym tak nienawidziła jak ojca.Shawn to przy tym nic.Nie wiem skąd mama wzięła tyle siły by się od niego uwolnić i tak dobrze zająć się nami.Ale skoro się od niego uwolniła to czemu teraz jest w naszym domu?! Jak byłam mama i moja mama już ledwo wytrzymywała wyzwiska i bicie przez niego przychodziła do naszego pokoju,sprawdzała czy Liv śpi i mówiła mi do ucha,że niedługo to się skończy,że nas skąd zabierze.
*
-Olivia?
Nie odpowiada,więc wchodzę bez pozwolenia.Moja siostra leży na podłodze cała zapłakana.Siadam obok i mocno ją przytulam. Odpycha mnie.
-Daj mi spokój.Dajcie mi wszyscy święty spokój!
Nie spodziewałam się takiej reakcji.Lekko zszokowana wstaję i wychodzę przez okno z mojego pokoju biorąc tylko plecak.Zeskakuje na drzewo i idę przed siebie.Nie wiem gdzie,jak najdalej od tego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz