piątek, 14 października 2016

Monologi Panny Izabelli~7

Moja wiara,moja religia,moje życie
W sumie to nie wiem czemu piszę post,akurat o tym chociaż sama nie lubię gdy w moim towarzystwie są poruszane tematy religijne.Osobiście uważam,że to jest indywidualna sprawa każdego człowieka.Tydzień temu był post o czarnym proteście i tam już lekko poruszyłam ten temat.Myślę,iż poczuję się trochę uwolniona od tego co we mnie siedzi jeżeli się "wypisze" na ten temat.
Od samego początku jakoś moi rodzice nie wpajali mi katechizmów,modlitw i tym podobne.Zwykle babcia było tą osobą,która przypominała mi o wieczornej modlitwie i dopytywała czy w niedziele byłam w kościele.To właściwie dzięki niej znam te podstawowe modlitwy i bardzo jej jestem za to wdzięczna.Moi rodzice praktykują raczej chodzenie do kościoła "od święta".Ale to nie o nich,tak jak piszę wyżej to jest indywidualna sprawa.Ja w pierwszej/drugiej klasie gimnazjum odsunęłam się od Boga,mogę to tutaj uczciwie napisać i jest mi z tego powodu bardzo wstyd. Uważałam,że nie jest mi on do niczego potrzebny.Gdy nastał czas przygotowywania się do bierzmowania szczerze na początku uważam,że jest mi to potrzebne,abym potem mogła bez problemu wziąć ślub.Tak o tym wtedy myślałam.Lecz kiedy zaczęłam chodzić  na te wszystkie próby,nauki itp zaczęłam zauważać zmianę we mnie przede wszystkim.Pamiętam jak ksiądz przed ostatnią naszą spowiedzią przed bierzmowaniem powiedział nam,że to nie jego sprawa,ale bardzo prosi nas,abyśmy naprawdę się wyspowiadali,że to jest bardzo ważna spowiedź.Oczywiście każda jest ważna,ale wtedy kiedy się wyspowiadałam naprawdę czułam to.
A jesli chodzi o samo bierzmowanie,gdy podeszlam do biskupa a potem gdy zostalo nam powiedziane ze... no po prostu poczulam jak splywaja na mnie Dary Sucha Świetego,czulam jakbym unosila sie pare centymentrow nad ziemia,wspaniale uczucie.
Teraz czuje obecnosc Boga w moim zyciu i czasami dosyc mocno,modle sie teraz czesciej niz we wczesniejszych latach i naprawde czuje ze jestem teraz bliżej Pana.
Panna Izabella

8 komentarzy:

  1. Kurczę, a u mnie jest na odwrót. Rodzina raczej religijna, a ja raczej podchodzę do tych spraw sceptycznie. Modlę się, oczywiście, często własnymi słowami, lubię też mówić różaniec. Ale taka prawdziwa wiara, ufność Bogu etc. to już znacznie trudniejsze zadanie. Chciałabym mieć szansę bardziej zbliżyć się do Boga, nawet nie zobaczyć, ale poczuć, tak jak Ty poczułaś, Jego obecność. Wiem jednak, że sama nie dam rady.
    Ogólnie świetny post, porusza bardzo ważny temat.
    Wiesz, co teraz tak mnie to zastanowiło - mówisz, że nie lubisz o tym rozmawiać. Uderzające jest to, jak często religia bywa niezręcznym tematem...
    https://utwory-wierszem-pisane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwazam ze religia to właśnie osobista sprawa tak jak ty piszesz ze wierzysz w Boga,modlisz sie a jednak wyglada to inaczej niz u mnie. Mysle ze u kazdego wyglada to inaczej dlatego obawialam sie poruszac ten temat nawet tutaj
      Mam nadzieje ze poczujesz Jego obecnosc w swoim zyciu i bedziesz dalej przy Nim trwala

      Usuń
  2. To... do czego teraz przydaje Ci się Bóg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okreslenie ze Bog przydaje mi sie do czegos to chyba nieodpowiednie,chodzi mi oto ze nie wyglada to tak ze On mi sie przydaje. Czuje Jego obecnosc i w Niego wierze. Bardzo rzadko odnawiam modlitwy proszace o cos bo uwazam ze nie oto w tym wszystkim chodzi.

      Usuń
    2. A co jest w tym wszystkim najważniejsze według Ciebie?

      Usuń
    3. Najwazniejsze jest to ze ja czuje Jego obecnosc w moim zyciu i moge sie do Niego modlic w gorszych momentach ale nie tylko w tych gorszych

      Usuń
  3. Po bierzmowaniu odczuwałam tylko krótkotrwałe polepszenie się mojej wiary, ale w sumie same przygotowania dały mi więcej pytań niż odpowiedzi.
    Pozdrawiam
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również daly wiele pytan,ale takze bardziej utrwalily w wierze.

      Usuń